FURY W WYBORNYM HUMORZE PRZED WALKĄ ZE SCHWARZEM
Linearny mistrz świata wagi ciężkiej, Tyson Fury (27-0-1, 19 KO) tryska energią przed walką z Niemcem Tomem Schwarzem (24-0, 16 KO), która czeka nas już 15 czerwca w Las Vegas. Brytyjczyk zapowiada widowiskową konfrontację i twierdzi, że na nowo pokochał zawód pięściarza.
- Tom Schwarz jest młody i ambitny, jestem pewien, że wybiera się na wojnę. Nie zależy mu tylko na wypłacie, chce zdobyć linearne mistrzostwo świata. To będzie epicka walka, jesteśmy w końcu w Las Vegas i będę się starał dostarczyć widzom wybuchowy spektakl - mówi Fury.
- Naprawdę kocham w tej chwili moją pracę, bardziej niż kiedykolwiek. Dawniej traktowałem boks jak pańszczyznę do odrobienia. Trenowałem ciężko tylko podczas obozów przed pojedynkami. Między obozami strasznie tyłem. Dziś cieszę się boksem, pozostaję w formie nawet wtedy, kiedy nie trenuję przed walką. Moje życie to teraz obóz treningowy - dodaje ''Król Cyganów''.
WILDER vs FURY: BĘDZIE TRYLOGIA >>>
- Nigdy nie byłem w Las Vegas, a to tutaj mają miejsce wielkie walki. Pamiętam, jak wstawałem w nocy na starcie Hattona z Mayweatherem. Wiele kultowych batalii miało tutaj miejsce, teraz moja kolej. Kiedy byłem młody, obiecałem sobie, że pojadę do Vegas dopiero wtedy, gdy będę tam walczył. Teraz biję się na największej bokserskiej scenie świata - podsumowuje charyzmatyczny olbrzym, dla którego walka ze Schwarzem będzie również pierwszym pojedynkiem w ramach lukratywnej umowy z telewizją ESPN i grupą Top Rank.
Przypomnijmy, że w swoim ostatnim występie w grudniu zeszłego roku Fury zremisował po dramatycznej walce z mistrzem WBC Deontayem Wilderem. Na początku przyszłego roku ma dojść do rewanżu, mówi się nawet, że ustalono już trylogię. Ostatnia walka Anthony'ego Joshuy udowodniła jednak, że tak dalekie wybieganie przez promotorów w przyszłość jest w boksie obarczone sporym ryzykiem.
Jakkolwiek niewiadomo jak u niego z zasięgiem. Nizszy od Fjurego o dobrych kilka centów jest, niemalże 10.
Jednak jego przeciwnicy byli do tej pory dosyć statyczni więc mogł w nich ładować ile chciał. Tysona nawet jak zamknie w narożniku to cieżko go trafić. Oboje sporo kicaja, więc pewnie będzie dużo tańca w ringu.
Raczej nie będzie to mecz do jednej mordy ani deklasacja ze strony Furego.
Szkoda że nie będę mogł tej walki obejrzeć ^^
Kto chce zostac mistrzem liniwoym musi pokonac Tysona, albo zaczekac az przejdzie na emeryture i byc na szczycie rankingow (i pokonac drugiego). :)
ciekawe spostrzeżenia odnośnie Fury'ego. Facet krytykuje wszystkich dookoła, ale jak się to komuś nie podoba, to nie trzeba komentować. Nie krytykować największego krytykanta. Bo jeszcze nie daj Boże nawrót depresji złapie...