OBÓZ JOSHUY POSTAWI NA SWOIM?
Eddie Hearn, promotor Anthony'ego Joshuy (22-1, 21 KO), już kilka minut po sensacyjnej porażce swojego pupilka zapowiedział rewanż na przełomie listopada i grudnia w Wielkiej Brytanii. I wygląda na to, że nowy champion - Andy Ruiz Jr (33-1, 22 KO), będzie musiał polecieć na teren rywala.
Szef stajni Matchroom jest po rozmowie z szefami każdej z trzech federacji - IBF/WBA/WBO. Pojawiły się głosy, że Ruiz wychodząc do rewanżu straci pas IBF, bo wcześniej nad Joshuą zawisła obowiązkowa obrona z Kubratem Pulewem po sobotnim starciu. Ale przegrał i sytuacja się skomplikowała. Hearn uspokaja jednak kibiców, że przedstawiciele każdej z tych organizacji potwierdzili mu, iż pasy mistrzowskie będą również leżały na stole przy okazji drugiej walki. A gdzie ona się odbędzie?
- Chcę pozostać w USA, albo bronić swoich tytułów w Meksyku - stwierdził niedawno Ruiz. Zdaniem promotora Joshuy, nie ma jednak za dużo do powiedzenia, bo w myśl zapisów kontraktowych to właśnie stajnia Matchroom ma decydujące słowo w negocjacjach.
W 7 rundzie Joshua mocno trafił Ruiza - jak zwykle od razu zamachnął się na kolejną bombę, w tym momencie Ruiz go trzepnął a potem ruszył na niego jak dzik - to była taka typowa akcja jak na dyskotekach krępy byk rusza na jakiegoś jednostrzałowca i napierdala go mimo swojej tuszy jak oszalały. Dokładnie tak wyglądała ta akcja w 7 rundzie. Tylko że na strimiku z youtube tego nie zobaczycie - polecam jakość HD.
Joshua po prostu został zaskoczony, był za wolny, nie zdążył z reakcją - trafił mocno Ruiza, chciał na niego pójść z ciosem, ale tym razem silniejszym i ostrzejszym taranem okazał się Ruiz. Tu nie ma mowy o żadnej skroni czy innym pierdoleniu.
Jeśli rewanż odbędzie się na neutralnym terenie, szanse 55-45% dla Ruiza, ta wygrana to nie był żaden przypadek ani żadna skroń.
Co do miejsca rewanżu, to obawiam się, że Ruiz faktycznie nie ma za wiele do powiedzenia - Hearn zabezpieczył się odpowiednim kontraktem i wygląda na to, że może postawić na swoim.
Walka w UK to niestety będzie wypaczenie wyniku. Ameryka już niejednego kozaczka zweryfikowała.
Kliczko u siebie tez wielki kozak a w Ameryce najpierw zebrał wpierdol od Brewstera, potem Peter wycierał nim deski 3 razy jak szmatą.
Pamiętam, jak kilku laików w tym @SpamDog pierdoliło głupoty jak to jest Joshua zweryfikowany w UK i USA się nie liczy. No i tu masz właśnie dyletancie dowód, że się liczy a UK to se w dupę możesz wsadzić.
USA to prawdziwa weryfikacja boksera - neutralny grunt, nie ma przyjaciół i ukochanych widzów - neutralny grunt, wychodzi głodny walki facet i masz się napierdalać - tu jest prawdziwa weryfikacja. W USA nie ma królów i nietkniętych jak w UK czy Niemczech.
"W USA nie ma królów i nietkniętych jak w UK czy Niemczech"
Ty tak serio? Jest ich dużo, ale podam tylko nazwisko jednego promotora, który jest największą żmiją w biznesie i ustawia wszystkie walki przed pojedynkiem oraz jedno nazwisko boksera, który przed walką ma już jakieś 6 rund na swoją korzyść:
Oscar de la Hoya
Saul Alvarez
Jeśli chodzi o wyciąganie wniosków, to poczekajmy do walki rewanżowej. Niektóre rzeczy zostały obnażone, ale prawie każdy ma jakąś, bądź jakieś wady, które można jednak zminimalizować. Obecnie chyba tylko u Łomaczenki nie widać większych wad.
Joshua dostał lanie i co najważniejsze, on sam o tym wie i nie szuka wymówek.
W walce rewanżowej zobaczymy, czy potrafi wyciągać wnioski (jego sztab również) i zobaczymy jak to jest z jego psychiką i sercem do walki, bo osobiście uważam, że mentalnie jest bardzo mocny i serducho też ma.
Joshua mentalnie jest bardzo słaby, wystarczą jakiekolwiek kłopoty, wystarczy, że rywal oddaje - i przestraszony Joshua traci jakąkolwiek elastyczność i rozluźnienie, a jedyne co umie przeciwstawić na to, to rozwiązanie siłowe, próbuje uderzyć jeszcze mocniej. Z Fury'm czy Wilderem takie coś skazuje go na pewną porażkę, z innymi też już z tego powodu obrywał i lizał dechy.
Co do królów - Alvarez przegrywał z Floydem, a z Gołowkinem czy innymi nie obrywał, nie został znokautowany walczył jak równy z równym. W Ameryce nie ma chronienia zawodnika, wychodzisz do ringu i napierdalasz się, nie ma tam Twoich przyjaciół jak w UK i fanboyów.
Co do królów - Alvarez przegrywał z Floydem, a z Gołowkinem czy innymi nie obrywał, nie został znokautowany walczył jak równy z równym. W Ameryce nie ma chronienia zawodnika, wychodzisz do ringu i napierdalasz się, nie ma tam Twoich przyjaciół jak w UK i fanboyów.
Nie pamiętasz co sędzina Ross wyliczyła w walce Floyda z Canelo? Remis! Co było i jest absurdem ponad skalę. Na szczęście nie miało to wpływu na ogólny wynik. Także argument tej walki jako potwierdzenie USA jako neutralnego grutnu, raczej nie trafiony.
Walka zapewne odbędzie się w UK z racji kontraktu. Jeśli Ruiz wygra tam z Joshua przez knockout to AJ jest skończony, a moim zdaniem tak będzie bo chłopakowi brakuje charakteru.
Joshua też. Na szczęście Ruiz wygrał przez TKO.
W Ameryce nie ma chronienia zawodnika, wychodzisz do ringu i napierdalasz się, nie ma tam Twoich przyjaciół jak w UK i fanboyów.
Hehe co za bzdury. Powiedz to Kovalevowi po jego pierwszej walce z Wardem, zresztą po drugiej też, bo nokaut był po ciosach poniżej pasa. Powiedz to Lewisowi po jego pierwszej walce z Holyfieldem. A to niejedyne przykłady, ale jedne z bardziej kontrowersyjnych.
Zaraz zaraz - to Hearn tworząc kontrakt i zapisując klauzulę o rewanżu już wiedział, że Joshua przegra ..? Z powyższego wynika, że tak było.
Serio nie wiesz, że to standardowa praktyka?