WILDER: PIEPRZYĆ PIENIĄDZE! TEN SKU*WYSYN SIĘ PODDAŁ!
Mistrz świata WBC wagi ciężkiej, Deontay Wilder (41-0-1, 40 KO) nie ustaje w atakach na zdetronizowanego w sobotę Anthony'ego Joshuę (22-1, 21 KO), którego w wielkim stylu rozbił Andy Ruiz Jr (33-1, 22 KO). Amerykanin bierze za cel głównie ostatnie fragmenty walki w wykonaniu Brytyjczyka.
SKRAJNE REAKCJE WILDERA I FURY'EGO NA PORAŻKĘ JOSHUY >>>
- Jestem wściekły przede wszystkim dlatego, że on się poddał. Poddał się! Jako mistrz, prawdziwy mistrz, zmieniam się w ringu w Brązowego Bombardiera, kiedy jestem między linami, nie życzę dobrze nikomu. Nigdy bym się nie poddał, prędzej bym zginął - powiedział Wilder.
- Zasłużyłem na swoje mistrzostwo. On dostał je na tacy, oto różnica. Kiedy musisz coś samemu zdobyć, kiedy startujesz z dna, nigdy się nie cofniesz w pewnych sytuacjach. Goście, którzy ze mną walczą, muszą mnie zabić, żeby mnie pokonać. Inaczej moje serce, determinacja i wola nie pozwolą im na zwycięstwo. Życie nigdy mnie nie pokona, bo nigdy się w życiu nie poddaję, w żadnej sytuacji - dodał czempion z Alabamy.
- Kiedy dostajesz wszystko w prezencie, nie wiesz, jak zachować się w trudnej sytuacji. Jak wrócić wtedy do gry. Tacy goście jak Joshua po prostu nie wiedzą, co robić w takich chwilach. To było z tego wszystkiego najgorsze: poddanie się. Pieprzyć pieniądze! Ten sku*wysyn się poddał! Trenuje 24 godziny na dobę, nawet we śnie. I się poddaje? Chłopie, powiedziałeś "No Mas", pozwoliłeś temu małemu gościowi pobić cię i się poddałeś. Moj boże... To jest najgorsze! - podsumował w swoim stylu Amerykanin.
Możliwe, że jest tak jak Dzikus mówi. Jeżeli ktoś ma wszystko podane na tacy zaczyna tracić chęć do rywalizacji, w ogóle sens życia zanika. Przecież tak było z niektórymi gwiazdami filmu, które jako dzieci odniosły sukces, a potem równia pochyła i brak woli walki o lepszą przyszłość (patrz Corey Heim, czy Macaulay Culkin). Ja sam dziwiłem się, że AJ to wszystko mentalnie dotychczas dźwignął. Taki Mike Tyson nie dał rady, więc dlaczego AJ miałby iść inną drogą. W końcu to młody chłopak, który też potrzebuje się wyszaleć, a tutaj ciągle udawać kogoś, kim być może w istocie AJ nie jest, ciągle się uśmiechać, ograniczać swoje życie prywatne, być poprawnym politycznie. Bracia Kliczko zanim osiągnęli sukces długo byli marginalizowani w USA, podobnie zresztą było z Lennoxem Lewisem. Takie wchodzenie pod górę kształtuje charakter, wyostrza głód, a u Joshui tego etapu zabrakło.
No ale może wyciągam zbyt daleko idące wnioski.
o stary co Ty bierzesz, co to za porownanie z dupy do Kevina samego w domu? chlop po prostu w mlodym wieku stal sie gwiazda znana na calym swiecie, Joshua przy nim nawet nie stal jesli chodzi o poziom slawy. o co mial walczyc mlody kevin? o lepsze role ? przeciez to nie jest tak, ze on nic nie gral. jak chcesz sie wypowiadac na temat boksu to najpierw do niego dorosnij. mike tyson nie dal rady? on po prostu mial zlych ludzi wokol siebie, ktorzy cieszyli sie jak rozdaje pieniadze na ich leniwe dupy
Bo to co na tacy dostał Wilder to nie trudno wymienić.
ja akurat poruszyłem tutaj kwestie psychiki ludzkiej. Człowiek potrzebuje wyzwań. Bez wyzwań traci motywację. To dotyka nie tylko pięściarzy, ale inne grupy zawodowe. Pięściarz to też człowiek, to nie jest maszyna, robot. Dlatego są sportowcy którzy korzystają z pomocy psychologa. Dlaczego nie mogłem porównać psychiki aktora do psychiki pięściarza? Czy pięściarz to jakiś inny gatunek człowieka?
BlackDog by się wściekł, gdyby przeczytał Twój komentarz:) On mnie nie znosi za to, że ośmieliłem się krytykować AJ i Kliczkę. W ogóle to mam wrażenie, ze jestem na jego czarnej liście. Chociaż ja do niego nic nie mam.
No i się przeliczył. Teraz każdy będzie mędrkował jak to AJ nie jest słaby i co by mu nie zrobili w walce a chętnych przybędzie- wcześniej siedzieli cicho.
A on po prostu musi wrócić.
Poprawić błędy i wziąć rewanż na Ruizie który żadnym wirtuozem nie jest. Przy atutach Antka jeśli psychika go nie zawiedzie i zdrowie nie zacznie szwankować powinien być w stanie go nie tylko wyboksować ale i znokautować. Dla mnie to przegrał pięściarz w ogólnym rozrachunku znacznie lepszy. Takie rzeczy się zdarzają.
Joshua popełnił po raz kolejny ten sam błąd przez który miewał w przeszłości bardzo poważne kłopoty w walkach mianowicie po mocnym jak mu się wydawało trafieniu szukał na siłę zakończenia walki zbyt szybko. Tak było z Whytem i tak było z Władimirem. Różnicą może być to że Dillian i Klitschko zebrali srogie lanie przed tymi swoimi odpowiedziami i może sami nie byli w 100% sprawni by to wykorzystać. Ruiz przycelował tymi szybkimi rączkami AJ-a po deskach ale które raczej za dużo zdrowia mu nie zabrały.
Jestem przekonany że gdyby Joshua wiedział jak groźnym potrafi być Ruiz i poczekałby żeby zobaczyć jak reaguje po deskach i jak się rusza nie przegrałby tej walki.
Później o dziwo nie dał rady do siebie dojść. Jego czas reakcji, dynamika itd straszliwie osłabły ale tak już bywało w przeszłości. Tym razem jednak nie wrócił do gry co stawia znak zapytania odnośnie jego możliwości regeneracji i tego czy ten cios w skroń na serio był aż tak nieszczęśliwy.
Teraz okaże się dopiero jak mocna jest psychika AJ-a. Musi wrócić i wbrew światu który będzie po nim jechał w dużej mierze sprostać wyzwaniu.
Koniecznie musi wygrać z Ruizem by wrócić choć częściowo na miejsce w którym był. Jeśli przegra rewanż, bądź Ruiz ucieknie mu w innym kierunku (nie wiem czy są zapisy o rewanżu- ponoć tak ale mogą robić mu pod górkę) to będzie to jego koniec na szczycie.
Wilder natomiast niech uważa na siebie. Też ma tendencję do tego co i AJ- tj rzucania się z dobijaniem na rywali po dobrym trafieniu. I co lepsze też bywał przez to w tarapatach. Po dobrym trafieniu Luisa rzucił się z ciosami i przyjął tak że pływał przez pół rundy i trzeba mu było dawać dodatkowy czas na dojście do siebie.
Breazeale zraniony rzucił cepem spod lin i Wilder też delikatnie odczuł ten cios- też było to w momencie w którym Wilder rzucił się z cepami do dobijania.
To Hw. Trzeba pamiętać o tym że ranna ofiara też może być bardzo groźna. Joshua ma o czym myśleć i nad czym pracować. Trzymam za niego kciuki. To obecnie postać w Hw której najbardziej kibicuję. Żal by było gdyby jego piękna historia tak się zakończyła.
Bardzo nie podoba mi się zachowanie AJ w czasie i po walce, kompletnie nie rozumiem tych uśmieszków... Czym innym jest szacunek dla przeciwnika i przyjęcie porażki a czym innym jakieś dziwne cieszenie się po przegranej walce... Dużo bardziej przekonuje mnie np reakcja Brizila, który było widać, że jest załamany z dziennikarzami gadać nie chciał, ale z Wilderem się mniej więcej pogodził.
Ci goście wychodzą na ring wagi ciężkiej, dla olbrzymich pieniędzy, dla sławy ryzykują swoje zdrowie a nawet i życie, kompletnie nie rozumiem jak można przejść koło takiej przegranej tak obojętnie i jeszcze się śmiejąc i mrugając porozumiewawczo nie wiadomo do kogo miedzy knockdownami... Dla mnie kompletnie niezrozumiałe, jak przegrywając walkę można zupełnie się tym nie przejąć...
Wilder jest brutalny w słowach ale to co mówi jest tylko szczerą prawdą. Jest dokładnie tak brutalny jak brutalne jest życie i tyle. Wildera też nikt nigdy nie głaskał i to widać. Do walki z Ortizem wszyscy po nim jechali równo a walczył za psie pieniądze. Z Joshuy natomiast zrobili półboga, walczył za gigantyczne pieniądze, ma rzeszę fanów a okazało się że jest delikatnie mówiąc przereklamowany. Dla mnie to jest zrozumiałe zachowanie. Można powiedzieć że Wilder zachował się nietaktownie ale brak honoru? Gdzie tu widzisz brak honoru? U Wildera w wypowiedzi widzisz brak honoru, a u Joshuy który nawet nie miał jaj żeby powiedzieć ,,stop the fight boli mnie główka dziękuje dobranoc''. Tylko stał oparty o liny czekając aż sędzia przerwie walkę żeby potem udawać wielce zdziwionego że sędzia przerwał walkę za wcześnie bo przecież wielki Joshua chciał walczyć dalej. A choj z tym że stał jak menel trzymając się lin i nawet nie miał szczęki. Tu nie widzisz braku honoru tak? Tylko u Wildera który powiedział prawdę.
Kopanie leżącego nie jest brakiem honoru? Wilder teraz jest mądry, kłapie tym swoim ryjem, ale kiedy miał podpisać kontrakt na walkę z AJ za 100 mln z DAZN, to jedyne co go interesowało, to "a ile dostanie AJ?"
A.J. leżał tyle razy w tej walce że nie dziwne że miał dosyć...
Choć ostatnie nokauty mocno korespondują z tą brawurową, perwersyjną, a z pewnością karkołomną narracją, bo facet miewał w poważniejszych starciach - nie ukrywajmy naprawdę niemało szczęścia, jednak potrafi zrekompensować odwetem popartym spektakularnymi finiszami, co czyni go jak na razie, w moim postrzeganiu najbardziej ekscytującym fighterem.
Przed Joshuą koszmarny rewanż. Przed Joshuą również uporanie się z pytaniem które zadaje sobie dziś cały bokserski świat i z pewnością on sam - co może zrobić ze mną właśnie mega skoncentrowany i nakręcony Wilder, albo wykładniczo nabierający relaksu w potencjalnej potyczce Fury, skoro pierwszy dysponuje instynktem, mocą i warunkami 2-3 krotnie destrukcyjnymi, a drugi inteligencją ringową i techniką 2-3 wyższymi niż te które zademonstrował średnio przygotowany pode mnie Ruiz Jr ? No po tym co wyszło w walce z Ruizem Jr, odpowiedź nasuwa się jedna - Upokorzyć i całkowicie odebrać motywację do boksu. Dlatego ciężar psychiczny jako musi unieść i rozbić Anthony na dzień dzisiejszy wygląda jak Tama Trzech Przełomów. Walka potoczyła się tak, jakby Ruiz Jr obnażył postępujący regres w najbardziej newralgicznych punktach Joshui - kiepska szczęka i wciąż bardzo podejrzana kondycja, degradacja cech wolicjonalnych, zagubienie i chaos w poukładniu strategii po kolejnych knockdaunach. Nie zazdroszczę Anthonemu chwil sam na sam ze sobą, a już nie daj Boże z internetem.
doprawdy? Pas trafl do stawki walki arreola stiverne dwoch sredniakow, nastepnie wilder po obiciu 36 sredniakow dostal szanse i zdobyl pas, AJ tez go zdobyl latwo z martinem, pozniej parkerem i na koncu wladem ktory chyba byl w najlepszej formie w karierze i ktory taki w zyciu by nie stracil ich z furym.
Wiec mowienie ze zasluzyl to pieprzenie, obu koniunktura pomogla co nei znaczy ze nei sa najlepsi w wadze i za moment i tak by ich nei zdobyi
Dobrze, że zwróciłeś na to uwagę. AJ w ringu pajacuje. Z Kliczko robił to samo, ciągle mu coś przygadywał, uśmiechał się. To coś co mnie bardzo razi i zniechęca do AJ ...
Pajacował, dostał i nie wolno nam nic zabrać Ruizowi. Przyjął, wstał i pobił mistrza. Gadanie podczas walki jest zabronione i absolutnie nie sportowe.