TO NIE JEDYNA SOBOTNIA NIESPODZIANKA W CIĘŻKIEJ (WIDEO)
W nocy z soboty na niedzielę doszło również do innej niespodzianki w wadze ciężkiej, choć nie takiego kalibru jak wygrana Andy'ego Ruiza Jr nad Anthonym Joshuą. Sprawcą tej niespodzianki okazał się bardzo solidny Rodney Hernandez (13-7-2, 4 KO).
W przypadku Ruiza Jr można się nieźle naciąć patrząc na jego sylwetkę, natomiast z Hernandezem jest tak, że mylący może być jego rekord. Ważący 115 kilogramów pięściarz z Kalifornii był czołowym amatorem w swoim kraju, pomimo iż stoczył 31 walk w boksie olimpijskim. Wygrał z nich aż 28 i należał do szerokiej czołówki krajowej. Szybko podpisał kontrakt zawodowy i radzi sobie naprawdę nieźle, szczególnie patrząc na nazwiska w jego rekordzie.
"Duży Rodney" mierzył się z Razvanem Cojanu, Michaelem Hunterem, Adamem Kownackim, Zhangiem Zhilei czy Siergiejem Kuzminem, a tylko Efe Ajagba zdołał pokonać go przed czasem (TKO 5). Naszemu Adamowi urwał nawet na wszystkich kartach sędziów dwie z ośmiu rund (zdjęcie u góry). Pokonał za to Sialę Siligię, znanego Wam pewnie bardziej jako "Mighty Mo", zremisował z Joeyem Dawejko, a także odprawił kilku kilku niepokonanych wcześniej rywali. Tym razem na jego drodze stanął nigeryjski król nokautu, niezwyciężony Onoriode Ehwarieme (17-1, 16 KO), olimpijczyk z Pekinu (2008) w wadze super ciężkiej. Ehwarieme od kilku miesięcy domagał się walki z Joshuą bądź Wilderem, tymczasem jego marzenia już w pierwszej rundzie rozwiał Hernandez. Poniżej decydujące chwile tego krótkiego pojedynku.
Więc żadna to niespodzianka.
Onoriode Ehwarieme miał wygrane nabite na anonimowych bokserach.
http://boxrec.com/en/boxer/555940
Zobacz z kim Onoriode Ehwarieme walczył...