NAWIĄZAŁY DO 'DOBRYCH CZASÓW'

Galati. Mistrzostwa Europy kadetek i kadetówW finałach polskie pięściarki zaliczyły jedną wygraną. Po raz drugi Zofia Stachowiak została najlepszą na kontynencie. 

W decydujących bojach o złote medale wystąpiły dwie nasze reprezentantki - w wadze 70 kg, Zofia Stachowiak (KSW Gostyń) i wadze 75 kg, Barbara Marcinkowska (Pomorzanin Toruń). Rywalkami Polek były pięściarka z Norwegii i Rosji. Przed walkami pierwszy trener kadry narodowej kadetek Tomasz Winiarski w sposób rozważny i umiarkowany wypowiadał się na temat szans biało-czerwonych w finałowych pojedynkach, i umiejętnościach ich przeciwniczek. - Przed nami walki finałowe młodych pięściarek, które dopiero raczkują na międzynarodowej arenie. W tym przypadku nie ma zdecydowanych faworytek. Norweżka i Rosjanka należą do mocnych rywalek, które tu na ringu w Galati odnosiły już zwycięstwa.  Przecież każdy sukces motywuje, a porażka osłabia. Mam nadzieję, że nasze podopieczne staną na wysokości zadania i wstydu nie przyniosą - powiedział. 

Podium Zofia Stachowiak na Mistrzostwach Europy w GalatiFinały, wyniki Polek:

waga 70 kg, Zofia Stachowiak vs Sunniva Hofstad (Norwegia), pkt. 4:1

waga 75 kg, Barbara Marcinkowska vs Waleria Worontsewa (Rosja), pkt. 1:4

Wychowanka KSW Gostyń (trener klubowy Tomasz Dylak) zwycięstwem nad Norweżką po raz drugi wywalczyła tytuł mistrzyni Europy kadetek. Przed rokiem na ringu w Anapie pokonała na punkty 3:2 Lisę O'Roure (Irlandia), w tym po ciężkiej przeprawie wygrała z kadetką ze Skandynawii. 

Mówi Tomasz Winiarski Norweżka Hofstad zaprezentowała w ringu solidny, skuteczny, solidny boks. Taki styl podobny jak walczą Niemcy. Zademonstrowała szczelną gardę i poprawne wyszkolenie techniczne. Rozpoczęła pojedynek w dużym tempie i obawialiśmy się w sekundanckim narożniku z Krzysztofem Góreckim (drugi trener kadry PZB - przyp. SC), że nasza podopieczna nie wytrzyma kondycyjnie. Tymczasem zadawała ciosy jak w transie, była bardzo zmotywowana i końcówki rund miała nieco lepsze. Ponadto każdą akcję kończyła celnym ciosem i to właśnie Srebro Mistrzostw Europy Barbara Marcinkowskasędziowie wzięli pod uwagę. Wypunktowali wygraną Zofii Stachowiak. 

 - W następnej walce wystąpiła Basia Marcinkowska. Zaczęła bojaźliwie, trochę z respektem dla rywalki z Rosji. Nasza zawodniczka cofała się, oddawała Rosjance za dużo pola, choć starała się kontrować prawą ręką (Rosjanka walczyła z odwrotnej pozycji - red.) i te kontry robiły wrażenie na rywalce. Moim zdaniem Marcinkowskiej zabrakło inicjatywy, tej którą miała Rosjanka. I tu punktujący sędziowie widzieli przewagę Rosjanki. Dodam jednak, że był to pierwszy występ Basi Marcinkowskiej w tak prestiżowej imprezie. Debiut wypadł okazale. Walczyła przecież w wyższej wadze. 

Oprócz Zofii Stachowiak (złoto) i Barbary Marcinkowskiej (srebro) Polki powrócą do kraju z dwoma brązowymi medalami. Na najniższym stopniu podium ME stanęły: Julia Szeremeta(waga 50 kg, MKS II LO Chełm Lubelski, trener klubowy Józef Radziewicz) oraz Nikola Prymaczenko (54 kg, Legionowska Akademia Boksu, trener klubowy Grzegorz Skrzecz). W sumie biało-czerwone na ringu w Galati stoczyły 15 walk, z tego 8 wygrały, 7 przegrały. - Przed wyjazdem mówiłem dla Waszego portalu, że celem naszym są dwa medale. Plan zrealizowaliśmy z nawiązką i wracamy nie z dwoma, lecz z czterema "krążkami" - złoty, srebrny i dwa brązowe. Tych miejsc na podium mogło być więcej, gdyby nie porażki na punkty 2:3 Zuzanny Burczyk i Aleksas Kubickiej. Te werdykty z powodzeniem mogły być odwrotne. Pomijając te nieznaczne przegrane - polskie kadetki udowodniły, że należą do europejskiej czołówki. A ubiegłoroczny sukces w Anapie nie był dziełem przypadku. Nasze pięściarki nawiązały do wspaniałych przeszłych czasów rodzimego boksu, kiedy biało-czerwoni z mistrzostw Europy powracali z tarczą - podsumował występ polskich kadetek trener Tomasz Winiarski. Drużynowo w ME triumfowały kadetki z Rosji, przed Włoszkami. Polki uplasowały się tuż za liderkami. Relacja i komentarz znajdują się również na blogu autora. 

Komentarz

Oczekują docenienia wysiłku

W Galati polski boks zanotował spektakularny sukces pięściarek, a te w pokonanym polu pozostawiły w rankingu wyżej notowane ekipy z Turcji, Ukrainy, Rumunii czy Niemiec. Podopieczne Tomasza Winiarskiego i Krzysztofa Góreckiego zawodu nie sprawiły, będąc indywidualnie lepsze od rywalek z Rosji (Stachowiak), Ukrainy (Marcinkowska) i Rumunii (Szeremeta). To cieszy i napawa optymizmem, że z polskim kobiecym, młodzieżowym boksem nie jest tak źle. 

Sławomir CiaraNasze kadetki zrobiły swoje, a teraz ruch należy do zarządu Polskiego Związku Bokserskiego. Ten winien jest im podziękowanie i docenienie trudu. Podziękować należy również trenerom, bo bez nich nie byłoby takich osiągnięć. Tu nie chodzi o pieniądze, ale o gest wdzięczności i zauważenie wysiłku. Przecież walka w ringu jest niezwykle trudnym wyzwaniem, a po niej częstokroć bohaterowie widowiska długo leczą rany.  

Polskie pięściarki zrobiły swoje. Nie po raz pierwszy pokazały Europie, że drzemią w nich ogromne możliwości. Tymczasem w kraju nad Wisłą nikt o nich nie pamięta. Sądzę, że nowe władze PZB coś w tym kierunku uczynią.  

Od red: Sławomir Ciara, niezależny dziennikarz sportowy. Rzecznik prasowy Pomorsko-Kujawskiego Klubu Seniora Boksu. Absolwent AWF Wrocław (wydział trenerski i nauczycielski)Prowadzi również bloga o tematyce boksu olimpijskiego.

Złoty medal Mistrzostw Europy w Boksie - Zofia Stachowiak z trenerem Winiarskim i Góreckim

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.