TYSON FURY: ANTHONY JOSHUA JEST MIERNYM ZAWODNIKIEM
Charyzmatyczny Tyson Fury (27-0-1, 19 KO) nie ustaje w atakach na mistrza świata wagi ciężkiej WBA, WBO i IBF, Anthony'ego Joshuę (22-0, 21 KO). Joshua walczy dziś w Nowym Jorku z Andym Ruizem Juniorem (32-1, 21 KO) i nie może zaznać spokoju ze strony Tysona, który tym razem umniejsza bokserskim umiejętnościom swojego wielkiego rywala.
FURY CHCE RÓWNEGO PODZIAŁU W WALCE Z AJ'EM >>>
- Jak walczyłbym z Joshuą? Po prostu lałbym go po mordzie. To zwykły menel. Mówiłem już wam, że nie jest żadnym wspaniałym bokserem. To mierny ''ciężki'' z lat siedemdziesiątych. Powiem mu to w twarz. A jeśli myśli, że może z tym cokolwiek zrobić, to powiem mu: ''musisz się w takim razie ze mną zmierzyć, dziwko'' - powiedział Fury.
- To jest waga ciężka. Każdy ma szansę z każdym (...) Ludzie mogą nie doceniać Andy'ego Ruiza, bo to tłuścioszek o krótkich rączkach, ale on umie walczyć. To nie będzie dla Joshuy łatwa walka. On nie bił się jeszcze poza Wyspami. Kto wie, może ugiąć się pod presją - dodaje ''Król Cyganów'', który już 15 czerwca zmierzy się w Las Vegas z Tomem Schwarzem. Będzie to pierwsza walka Fury'ego w ramach lukratywnej współpracy z telewizją ESPN i grupą Top Rank.
Ale nudny już się robi z tą gadką o AJocie - jakby miał jakiś kompleks, codziennie gada na niego na niego w sieci, nudny już się Fiuras robi :)
Chciałem to samo napisać, ale mnie ubiegłeś.
Żeby mi to było przedostatni raz.
Ale wątpię ze sam wierzy w to co mówi.Po prostu przygotowuje grunt pod ewentualna walkę,to jest wojna psychologiczna
Po walce,jeżeli do niej dojdzie,niezależnie od wyniku Tyson będzie przytulał się do Antka,całował go i wychwalał pod niebiosa ....