WILDER: NIE WIERZĘ JOSHUI, DLATEGO WZIĄŁEM REWANŻ Z ORTIZEM
Deontay Wilder (41-0-1, 40 KO) nie zamierzał czekać na Anthony'ego Joshuę (22-0, 21 KO) w tym roku i poszedł swoją drogą. Mistrz WBC wagi ciężkiej tłumaczy, dlaczego obrał inny kierunek niż unifikacja z Anglikiem.
- Wiedziałem, że nie uda się doprowadzić w tym roku do żadnej wielkiej walki, więc pomyślałem, że dobrą opcją byłby rewanż z Ortizem. To idealny moment na to, by zakończyć z nim moje sprawy raz na dobre. Tym bardziej, że i tak musiałbym czekać na te największe możliwe starcia, lepiej więc pozostać aktywnym. Zresztą nie ufam w nic, co mówi Joshua i jego ekipa - tłumaczy "Brązowy Bombardier". Nie ma jeszcze oficjalnego potwierdzenia daty jego rewanżu z Luisem Ortizem (31-1, 26 KO), choć prawdopodobnie dojdzie do niego 28 września w Los Angeles, a kibice będą musieli zapłacić za PPV, by obejrzeć to starcie.
- Pozostaję najbardziej ekscytującym bokserem wagi ciężkiej i kibice z przyjemnością obejrzą moją walkę z Ortizem po raz drugi. Wnoszę do ringu ból i dramat. A w końcu i tak dojdzie do mojej potyczki z Joshuą - dodał Wilder.
- Wygląda na to, że prędzej zawalczę z Ortizem niż z Wilderem. Ale Wilder miał już problemy z Moliną, Furym i właśnie Ortizem. Prędzej czy później przegra i pas zmieni właściciela - ripostuje Joshua.
Wilder miał już problemy z Moliną, Furym i właśnie Ortizem. Prędzej czy później przegra i pas zmieni właściciela - ripostuje Joshua.
Joshua ma racje ale funkcjonuje to w dwie strony wiec powinien siedziec cicho bo go moze zgubic arogancja
Uwierzy jeszcze ze jest super-bohaterem z komiksu.
Widać po wyglądzie że wygląda na osobę schorowaną, staro. Nie wygląda na 39-atka...
Ja zamiast skupiać się na jakiś dziwnych spekulacjach na temat Ortiza, że ma pewnie z 50 lat i chore serce to patrze na to jak on radzi sobie w boksie. Proszę pokaż mi obojętnie jakiego boksera, który miałby łatwą przeprawę z tym chorym dziadkiem na nadciśnienie?
Sprawa jego nadcisnienia to nie spekulację. Prawie odwołano przez to jego pierwszą walkę z Wilderem.
King Kong po przegranej z Wilderem pokonał trzech solidnych jurneymanow,ale ogólnie nie zachwycał
Pierwszy pojedynek wzbudzał we mnie emocje,bo pomimo ze Alabama był faworytem to Ortiz w mojej opini mial duze szanse na zwycięstwo
Teraz myśle ze ma minimalne,tzw lucky punch
Chętniej obejrzał bym Wildera w walce z Parkerem,Whytem,Usykiem bądź którymś z młodych wilków