OBÓZ WILDERA: REWANŻ Z ORTIZEM TO TRUDNA I CIEKAWA DLA KIBICÓW WALKA
Niektórzy kręcą nosem na ogłoszony rewanż Deontaya Wildera (41-0-1, 40 KO) z Luisem Ortizem (31-1, 26 KO), zapominając chyba, jaki przebieg miała pierwsza walka. W każdym razie obóz championa WBC wagi ciężkiej bardzo poważnie podchodzi do drugiego starcia z "King Kongiem", który od tamtego czasu odbudował się trzema zwycięstwami nad niezłymi rywalami.
- Spodziewam się bardzo dobrej, ale i trudnej walki. Przecież Ortiz to mocno bijący puncher i groźny zawodnik - mówi Shelly Finkel, menadżer "Brązowego Bombardiera", dla którego będzie to już dziesiąta obrona tytułu World Boxing Council. W grę wchodzą podobno dwie daty pojedynku - 7 września i 28 września.
- Ortiz był przed pierwszą walką najbardziej unikanym pięściarzem wagi ciężkiej. Tylko Deontay wyraził gotowość spotkania się z nim. Pokonał go po trudnej walce i od tego czasu Ortiz stał się jeszcze bardziej unikany. A Deontay lubi mierzyć się z tymi, z kim inni się boją. Pierwszy pojedynek był dla nas wielkim wyzwaniem. Ortiz jest bardzo dobry technicznie, a do tego bije jak mało kto. Mieliśmy jednak wspaniały obóz przygotowawczy. Wierzę, że ten rewanż to gratka dla kibiców i naprawdę ciekawa walka - przekonuje Jay Deas, pierwszy trener Wildera i jego doradca.
- Przeciągające się rozmowy z obozem Joshuy to nie nasza wina. Oni dawali nam 15 milionów za walkę, a my im 50 milionów. Mimo tego nie zdecydowali się przyjąć naszej propozycji. Chyba oczywiste jest, komu naprawdę zależało na takim pojedynku, a komu mniej lub wcale. Z zespołem Ortiza nie było problemów, z Breazeale'em też nie było i nawet z ekipą Tysona Fury'ego szybko się dogadaliśmy - dodał Deas.
Nie widzę nikogo poza A.J. kto mógłby sprawić większy problem Wilderowi.
Powietkin, White, Parker?
Oj ty zboczuchu jeden, tylko o jednym mysli, a do tego jeszcze po ciemnych uliczkach chce sie walesac czekajac na okazje, juz lepiej nie wiedziec cos robil we wlasnej piwnicy ... :)
Co robi Wilder? Najpierw zapowiadają że nie pojawi się w ringu by stanąć oko w oko z AJ-em a później za moment tuż przed walką Joshua vs Ruiz ogłasza rewanż z Ortizem i podpisany kontrakt na wrzesień.
Tylko SKOŃCZENI KRETYNI w takim momencie będą jeszcze pierdzielić o tym że to strona Brytyjska nie chce tej walki.
Prawda jest taka że Wilder już po walce z Dominiciem puścił w eter jasny przekaz- Chcecie walki z AJ-em? Czekajcie. Ja mam czas a chcę za to starcie zarobić jak najwięcej więc póki co nie wchodzi to w grę.
Wina za brak tej potyczki leży tylko i wyłącznie po stronie Wildera choćby jego fani i cały kraj piali o strachu Antka 24h/7 dni w tygodniu.
Tak naprawdę walka Fury vs Wilder przyniosła w dalszej perspektywie więcej złego niż dobrego. Panowie zyskali rozgłos i poszli w swoje strony korzystając na zyskanej sławie.
AJ im nie w głowie. Fury czeka aż Ci dwaj zawalczą ze sobą i wtedy zaistnieją warunki w których "wychodzi z nory" by podjąć ryzyko a Wilder najpierw solidnie zarobi na innych walkach zanim podejmie temat na poważnie. Oczywiście w międzyczasie obaj w wywiadach będą podkreślali jak to się ich AJ nie boi...
Przyjdzie nam więc poczekać na starcia między tą 3 jeszcze długo.
nie gadam bejami spod biedry :)