DURAN I LEONARD O KONDYCJI WSPÓŁCZESNEGO BOKSU
Niegdyś wielcy rywale, dziś dobrzy koledzy - Roberto Duran i Ray Leonard - wypowiedzieli się na temat kondycji współczesnego boksu. Zgadzają się w niektórych kwestiach, ale jest również między nimi wiele różnic. Czy boks jest dzisiaj w rozkwicie, czy raczej jest parodią samego siebie z dawnych lat? Oto jest pytanie.
- Urodziliśmy się w epoce prawdziwych wojowników. Jeśli porówna się zawodników z naszych czasów z obecnymi, goście walczący dziś nigdy by z nami nie wygrali. Podziwiam natomiast Canelo, dzieciaka z Meksyku. Zawsze mam wrażenie, że to Amerykanie najwięcej zarabiają, ale Canelo radzi sobie teraz wyśmienicie także pod względem finansowym - mówi Duran. Inne zdanie na temat kondycji boksu ma ''Sugar Ray''.
- Boks nie umarł. Musi jednak sam dokonać naprawy. Najlepsi nie mogą tylko mówić, muszą udowodnić swoją wartość w walkach z najlepszymi. Walka, którą ludzie chcą zobaczyć, to Joshua vs Wilder. Jestem optymistą, ten pojedynek dojdzie do skutku. Mistrzowie muszą walczyć z mistrzami, choć federacji jest tak wiele, że obniża to wartość tytułów - twierdzi Leonard, który zmierzył się z Duranem trzykrotnie, a dwa pierwsze pojedynki w wadze półśredniej z 1980 roku, w których pięściarze podzielili się zwycięstwami, są absolutną klasyką pięściarstwa.
Z sędziną Byrd, i tym podobnymi, miałby szansę. :)