EWA BRODNICKA PO RAZ TRZECI OBRONIŁA PAS WBO
Ewa Brodnicka (17-0, 2 KO) pokonała w walce wieczoru gali w Jeleniej Górze Janeth Perez (24-5-2, 6 KO) i już po raz trzeci obroniła tytuł mistrzyni świata federacji WBO kategorii super piórkowej, czy też jak kto woli junior lekkiej.
Od początku Polka ustawiała sobie dużo mniejszą Meksykankę lewym prostym, uciekając od zwarć i boksują bezpiecznie dla siebie w dystansie. Drugą rundę zakończyła kombinacją prawy na dół-lewy sierp na górę. Nieźle pracowała też na nogach, przepuszczając zdecydowaną większość ciosów rywalki. Brakowało może spięć, emocji, ale od strony taktycznej Ewa kontrolowała walkę bez większego zagrożenia.
Ambitna pretendentka, w przeszłości dwukrotna mistrzyni świata, jednak trzy limity niżej, do końca szukała swojej szansy, lecz była po prostu zbyt mała i zbyt wolna na nogach, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Kilka razy sięgnęła prawym sierpowym, trafiała też prawym na korpus, lecz to było zbyt mało, by móc odebrać tytuł Polce. Po ostatnim gongu sędziowie punktowali stosunkiem głosów dwa do remisu na korzyść Ewy - 95:95, 96:94 i 97:93.
- Taktycznie zaboksowałam tak jak chciał Gus Curren, ale dajcie nam jeszcze dwa pełne obozy i będę boksowała jeszcze lepiej - obiecuje "Kleo".
Póki będzie chowanie pod kloszem (+ protekcja sędziów) to będzie wyglądało to zawsze tak samo. Kiedyś dostała Piątkowską to przynajmniej była dramaturgia. A tutaj znowu nijakość
Cały damski boks sie ogólnie ciężko ogląda.
Cecilia Braekhus chyba jedyną, ktora boksuje jakoś tak że da siento oglądać, chociaż nie powoduje to że wstaje w środku nocy.
Jak walki kobiet, to tylko takie!!
https://youtu.be/pPCFSHyM2iY
W wywiadzie mówiła że kobietom daleko do zarobków facetów ale da się z boksu wyżyć. Pieniądze za walki + sponsorzy, być może jakaś kasa z reklam na IG i FB więc chyba krzywdy nie ma.