TYM RAZEM MNIEJ EFEKTOWNY LEŚNIAK POKONAŁ CZURBANOWA
Michał Leśniak (11-1-1, 3 KO) po efektownych ostatnich walkach tym razem wyglądał trochę gorzej, ale najważniejsze, że pokonał Maksima Czurbanowa (8-4-1).
"Szczupak" dobrze rozpoczął walkę, bijąc w każdej wymianie mocnym hakiem na korpus, czy to z prawej, czy z lewej ręki. W drugiej rundzie w ringu pojawiło się trochę chaosu i klinczu. Swój rytm szybciej złapał Rosjanin i w czwartym starciu przejął inicjatywę.
Michał trafiał na małym procencie, ale w piątej odsłonie najpierw prawym krzyżowym, potem lewym sierpem, zmazał gorsze wrażenie. Walka prowadzona była w wolnym tempie, obaj zawodnicy wyprowadzali mało celnych ciosów, a wszystko przypominało bardziej sparing niż pojedynek dwóch solidnych przecież pięściarzy. Największe wrażenie robiły haki Michała na korpus, lecz mając w pamięci poprzedni jego występ, ten wypadał mniej okazale. Inna sprawa, że i przeciwnik był dziś trudniejszy, pomimo słabszego rekordu...
Po ostatnim gongu sędziowie punktowali 78:74 i dwukrotnie 77:75 - wszyscy na korzyść Leśniaka.
- To była bardziej walka z samym sobą, bo boksowałem z kontuzją kolana - tłumaczył się po wszystkim Michał.