W najbliższy weekend na gali w Oxon Hill - obok m.in. Filipa Hrgovicia i Michaela Huntera - zobaczymy walkę innego bardzo ciekawego zawodnika, znakomitego prospekta Devina Haneya (21-0, 13 KO), który zmierzy się z Antonio Moranem (24-3, 17 KO). Będzie to debiut młodziutkiego Amerykanina na platformie DAZN. Haney uważa, że to kolejny etap jego drogi na szczyt światowego boksu.
- Nic nie powstrzyma mnie przed wejściem na szczyt. To tylko kwestia czasu. Mam dopiero 20 lat, niech mistrzowie wagi lekkiej walczą ze mną teraz, jeżeli chcą mieć jakiekolwiek szanse. Boks to dla mnie coś więcej niż praca, po prostu kocham pięściarską grę. Chcę rządzić tym sportem jako gwiazda rankingów bez podziału na kategorie - mówi Haney, który w swoim ostatnim, styczniowym pojedynku wysoko wygrał z Xolisanim Ndongenim. 26-letni Meksykanin Moran, znany m.in. z wyrównanej walki z byłym mistrzem świata Jose Pedrazą, może być rywalem bardziej wymagającym, pierwszym poważnym testem dla Devina.
- Wielu rywali odrzuca propozycje walki ze mną, to jest problem. Kiedy natomiast jestem w sali treningowej, wyprzedzam innych zawodników tak mocno, że rywalizuję jedynie sam ze sobą. Stawiam sobie kolejne wyzwania i łamię bariery. Krajobraz światowego boksu jest w tej chwili bardzo ciekawy. Bycie mistrzem jest dla mnie ważniejsze niż pieniądze. Zdobycie tytułu w wieku 20 lat byłoby czymś historycznym. Moja inteligencja ringowa jest niesamowita, jestem w stanie się zaadaptować w mgnieniu oka, sparowałem z takimi zawodnikami jak Mayweather, Porter czy Khan i potrafię dokonywać zmian w trakcie walki - dodaje ''The Dream'', którego głównymi trenerami są w tej chwili William Haney (ojciec pięściarza) i legendarny czempion Mike McCallum. Więzy łączące Haneya przez długie lata z klanem Mayweatherów zostały w zesżłym roku ostatecznie zerwane i uważany przez niektórych obserwatorów za najzdolniejszego amerykańskiego boksera ostatnich lat Devin idzie teraz całkowicie swoją drogą.