WILDER: A CZEMU NIE MIAŁBYM WALCZYĆ Z ORTIZEM PO RAZ DRUGI I TRZECI?
- Z tego co słyszę, to Wilder jest dogadany na drugą walkę z Ortizem - mówi Eddie Hearn, promotor Anthony'ego Joshuy (22-0, 21 KO). - A dlaczego nie miałoby dojść do naszej drugiej czy nawet trzeciej potyczki? - pyta sam Deontay Wilder (41-0-1, 40 KO), panujący mistrz świata wagi ciężkiej federacji WBC.
"Brązowy Bombardier" w nocy z soboty na niedzielę po raz dziewiąty obronił tytuł mistrza świata, nokautując efektownie już w pierwszej rundzie Dominica Breazeale'a (20-2, 18 KO). Teraz podobno ma być rewanż z kubańskim "King Kongiem", potem walka z naszym Adamem Kownackim (19-0, 15 KO), by w trzecim kolejnym starcie wyjść do innego rewanżu, tym razem z Tysonem Furym (27-0-1, 19 KO). Gigantyczne pieniądze mogą jednak przyspieszyć negocjacje w sprawie walki z Joshuą o wszystkie cztery pasy.
- Ścisła czołówka wagi ciężkiej to małe grono, dlaczego więc miałbym nie wyjść do Ortiza po raz drugi czy nawet trzeci? Jeśli przegrasz, musisz się odbudować, a on to zrobił. Łatwiej jest wygrywać, ale prawdziwym zwycięzcą jest ten, który poległ, lecz podniósł się i wrócił. Dlatego też nie dbam o swój rekord. Jeśli nawet przegram, to otworzy mi to szansę, by zostać po raz drugi, a potem po raz trzeci mistrzem. A skoro najlepszych jest tylko kilku, to dlaczego by znów nie zawalczyć z Ortizem? - kontynuował Wilder.
- Jestem najlepszy na świecie i jestem gotów za każdym razem to udowadniać. Nie tylko biję bardzo mocno, lecz również szybciej niż ludziom się wydaje. Mam przerażającą siłę uderzenia - zakończył Wilder.
ADAM KOWNACKI I LUIS ORTIZ GOTOWI I CHĘTNI NA WALKĘ Z WILDEREM! >>>
Do starcia Wildera z Luisem Ortizem (31-1, 26 KO) doszło 3 marca zeszłego roku. Ostatecznie przez TKO w dziesiątej rundzie wygrał Amerykanin, lecz wcześniej sam był w bardzo poważnych tarapatach. Poniżej skrót tamtej potyczki.
Zgadza się. Remis przypadkowy nie był. Tak samo jak i nagła ucieczka Tysona do ESPN. Wywindowali 2 a nie 1 zawodnika na których można będzie w przyszłości zarobić siano.
Wilder z nazwiskiem Joshuy na ustach będzie sobie toczył kolejne obrony z pasującymi rywalami. Sam zresztą przyznał po walce z Dominiciem w ringu by dać mu czas bo na te największe walki trzeba cierpliwie czekać.
Wyjdzie do Joshuy wtedy kiedy uznają że już starczy samodzielnego zarabiania i już więcej nie ugrają w negocjacjach.
Wtedy podejmą decyzję "wóz albo przewóz".
Ortiz miał swoją szansę i nie dał rady. Obecnie jest starszy i wyglądał wchodząc w Sobotę do ringu na mocno zapuszczonego. Na "równe" traktowanie nie ma co liczyć i zapewne jeszcze go zmaltretują badaniami przed ewentualnym starciem. Ciężko tu spodziewać się innego wyniku niż w 1 starciu ale mi taka potyczka nie przeszkadza jakoś szczególnie. Niech dostanie 2 szansę. Chciał Wildera, wierzy że może wygrać (1 walka na to może wskazywać) więc niech próbuje. Zarobić raczej tyle co mu proponował Hearn nie zarobi ale to już jego sprawa.
Choć patrząc obiektywnie, naprawdę Wilder dużo z Kownackim by nie ryzykował i tak. Uważam, że skończyłoby się podobnie jak z Breazelem, tylko że może po większej ilości ciosów bo Adam ma twardą głowę. Ale Adam to woda na młyn dla Wildera - pięknie odsłonięty, średnio wyszkolony i człapiący na nogach rywal bez gardy.
Wilder jest dla niego za szybki
Wolałbym żeby doszło do walki z Whytem,ale raczej nie ma na to szans
Zaś co do Kownackiego to poczekajmy czy faktycznie do walki z Heleniusem i jak w niej Adaś wypadnie
Dużo zależało będzie od samego Ortiza, który moim zdaniem w pierwszej walce po pierwsze był przygotowany na 90%, a po drugie trochę za bardzo się podpalił kiedy miał zamroczonego Wildera.
Jeżeli Ortiz wyjdzie do walki świetnie przygotowany fizycznie i zmobilizuje się na taki ostatni w karierze zryw (jak Kliczko na walkę z AJ) to może być ciekawie. Jak Ortiz wyjdzie z brzuszkiem i będzie liczył, no to, że doświadczeniem i techniką pokona Wildera to może się okazać, że Wilder zaliczy kolejną wygraną przez KO w pierwszej rundzie.
Ortiz został już zweryfikowany przez Wildera. Zarobił swoje i niech spada, bo inni z czołówki chcą zarobić i pukają do drzwi Wildera. Jeśli Ortiz marzy o walkach o MŚ i dużej kasie to teraz niech zweryfikuje się z drugim mistrzem świata Joshuą a najlepiej niech zawalczy z Tysonem Fury. Chętnie zobaczę tę bezradność Ortiza i jego irytację jak Fury będzie poza zasięgiem i tańczył w ringu. I robił głupie miny i wyciągał jęzor. A może tak Ortiz niech zweryfikuje się z Povietkinem albo Whytem albo Chisorą a nawet Kownackim. Trzeba ewentualnie na drugą walkę o MŚ zasłużyć a nie dostać ją za to, bo niby w 1 walce miał Wildera na widelcu. Mieć a potrafić wykończyć to co innego. Denerwował mnie Solis i denerwuje mnie Ortiz. Bo jak się marzy o MŚ a nie tylko o pieniądzach to się swoja karierę tak prowadzi, żeby zostać tym mistrzem w wieku odpowiednim i gdy się jest w swoim prime. A nie teraz Ortiz 40 letni widzi, że czas mu ucieka i chce tylko zarobić szmal na życie po zakończeniu kariery. Wilder od walki z Ortizem nabrał pewności i ulepsza się pięściarsko to jak miałby Ortiz teraz pokonać lepszego Wildera skoro nie mógł gorszego a sam Ortiz nie staje się lepszy ? Tylko skomlenie o kasę Ortiza tak to widzę. A Wilder niech szuka kolejnych prawdziwych wyzwań jak przystało na MŚ. A nie z Haitańczykiem dwa razy i co z Ortizem dwa razy ? W przeszłości owszem walczyli i trzy razy z sobą ale najlepsi z najlepszych jak np ALi z Frazierem. Jeśli miałoby być też kilka walk Wildera to np z Joshuą chętnie zobaczę ich 2 a nawet 3 walki.Bo na pewno w każdej walce byłyby emocje.