UDANY POWRÓT RYANA BURNETTA, TERAZ CELEM DONAIRE
Pół roku temu Ryan Burnett (20-1, 10 KO) stracił tytuł WBA w wadze koguciej z powodu kontuzji pleców, która zmusiła go do poddania się w walce z Nonito Donaire'em (40-5, 26 KO) w ćwierćfinale turnieju WBSS. Wczoraj Burnett powrócił do gry w swoim rodzinnym Belfaście, wygrywając przed czasem z innym Filipińczykiem, Jelbirtem Gomerą (14-6, 7 KO).
Różnica klas była widoczna od pierwszego gongu. Burnett wręcz bawił się z rywalem, raz po raz popisując się przed swoimi fanami, co nie spodobało się sędziemu ringowemu, który dość niespodziewanie odjął Burnettowi punkt. To sprawiło, że syn Belfastu zaczął boksować bardziej serio i szybko skończył walkę. W szóstej rundzie trafił lewym sierpowym na dół, a Filipińczyk próbował udawać, że otrzymał cios poniżej pasa. Zwijał się z bólu, ale sędzia nie dał się nabrać i przyznał gospodarzowi zwycięstwo przez TKO.
Po walce, która była debiutem Burnetta w wadze super koguciej, zwycięzca wyraził się jasno: jego celem jest teraz Donaire, któremu kibicuje w turnieju WBSS. Przypomnijmy, że Filipińczyk awansował do finału, w którym zmierzy się ze zwycięzcą dzisiejszego starcia Naoya Inoue vs Emmanuel Rodriguez.