McDONNELL O MOCY UDERZENIA INOUE: JEST NAPRAWDĘ POWAŻNA
Walką wieczoru jutrzejszej gali w Glasgow będzie pojedynek unifikacyjny między mistrzem WBA wagi koguciej, Naoyą Inoue (17-0, 15 KO) i mistrzem IBF, Emmanuelem Rodriguezem (19-0, 12 KO) w półfinale turnieju WBSS. O sile Japończyka opowiada Jamie McDonnell (29-3-1, 13 KO), którego Inoue zdemolował w pierwszej rundzie w maju zeszłego roku, odbierając Brytyjczykowi pas.
INOUE PODPISZE KONTRAKT Z TOP RANK >>>
- Mój menadżer i trener, Dave Coldwell powiedział mi, że będę walczyć z gościem z Japonii na jego terenie za dobre pieniądze. W ogóle nie śledzę sceny bokserskiej, więc nie miałem pojęcia, kim jest Inoue. Dopiero mój brat Gavin uświadomił mi, jak dobry jest ''Potwór''. Już ze spojrzenia brata wywnioskowałem, że to będzie trudna walka. Potem obejrzałem walki ''Potwora'' i zobaczyłem, że mocno bije, ale skupiłem się głównie na swoich atutach. Inoue szedł wtedy w górę z wagą, wchodził do nowej kategorii, więc wierzyłem, że w drugiej połowie walki zwolni, jego siła uderzenia spadnie i będzie miał problemy z moimi warunkami fizycznymi - mówi McDonnell.
- Zranił mnie pierwszym celnym ciosem, a kiedy czujesz się w walce tak, jak ja się czułem (chodzi o problemy z uzyskaniem limitu wagowego i osłabienie organizmu - przyp.red.), Inoue jest złym rywalem. Moc jego uderzenia jest naprawdę poważna. Kiedy trafia, słychać ten charakterystyczny głuchy odgłos. A wcale nie wyglądało, by wkładał w uderzenia całą siłę - dodaje Brytyjczyk, który od czasu porażki z uważanym za jednego z najlepszych na świecie pięściarzy bez podziału na kategorie Japończykiem nie stoczył jeszcze walki.