WILDER: ZA WALKĘ Z JOSHUĄ MOGĘ ZAROBIĆ 100 MILIONÓW DOLARÓW
Jutro w nocy Deontay Wilder (40-0-1, 39 KO) będzie już po raz dziewiąty bronić tytułu mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC. Czy doczekamy się w końcu jego walki unifikacyjnej z Anthonym Joshuą (22-0, 21 KO) o wszystkie pasy? Apetyt Amerykanina znacznie wzrósł i teraz domaga się dużo większych pieniędzy niż jeszcze choćby rok temu.
Początkowo Wilder był gotów nawet polecieć do Anglii na taki pojedynek, lecz nie skusiła go oferta Eddiego Hearna, promotora AJ-a, który najpierw oferował mu 15 milionów dolarów, a potem 20 milionów. W ostatnich miesiącach propozycja wzrosła do 100 milionów dolarów za trzy walki, w tym dwie z Joshuą. Pierwszym rywalem Deontaya miałby być ten jutrzejszy - Dominic Breazeale (20-1, 18 KO), a potem dwukrotnie Joshua. Wilder też odmówił, domagając się poznania liczb po drugiej stronie. - 100 milionów brzmi bardzo dobrze, ale gdy okaże się, że Joshua dostał dwa lub trzy razy więcej, wówczas moja gaża nie będzie już wyglądać tak atrakcyjnie - mówił wtedy i on i jego menadżer Shelly Finkel.
Dziś za wystawienie pasa World Boxing Council przeciwko Joshui chce 100 milionów dolarów. Za jedną walkę.
- Waga ciężka stała się teraz naprawdę ekscytująca, a pieniądze wokół niej są również bardzo duże. Nie wszystko rozumiałem, ale dziękuję Shelly'emu Finkelowi oraz Alowi Haymonowi za tłumaczenie mi wciąż pewnych rzeczy. Oni razem siedzą w tym biznesie już 60 lat i wiedzą co należy wziąć, a czego nie. A także jak wnieść zawodnika na kolejny, wyższy poziom. Ludziom z takim doświadczeniem należy po prostu zaufać. Wyjdę do walki z Joshuą za odpowiednie pieniądze, a mogę zarobić nawet sto milionów dolarów - stwierdził Wilder.
- Osiem miesięcy temu obóz Joshuy zaoferował nam 10 milionów dolarów, potem 15 milionów, a jeszcze później 20 milionów. Ostatnio dawali nam za walkę już 40 milionów dolarów. Wyobraźcie sobie więc jakie pieniądze będą na stole, gdy Wilder naprawdę spotka się z Joshuą - wtrącił sam Finkel.
Myślę że z Bazylem wygra, ale scenariusz od Przemasa może sie nieoczekiwanie sprawdzić i po przegranej wieszcze cieżki powrót do grona szanowanych, bo o lubianych tak czy siak raczej cieżko mówić.
Do walki niedługo dojdzie, bo Wilder w tym roku skończy 34 lata, a jego styl oparty na szybkości i wybuchowosci raczej nie zwiastuje jego długowieczności. Nie mówiąc już o tym, że może mu się po drodze przydarzyć jakaś porażka. Rewanż z Ortizem i Furym to duże ryzyko, tak samo jak ewentualnie starcie z Whyte.
Obstawiam, że ich walka się odbędzie w drugiej połowie przyszłego roku, jeśli po drodze któryś nie zaliczy wtopy.