NIESPODZIANKA - WILLIAMS POKONAŁ PO ŚWIETNEJ WALCE HURDA!
Sensacja w Fairfax. Po bardzo dobrej i widowiskowej walce Julian Williams (27-1-1, 16 KO) pokonał Jarretta Hurda (23-1, 16 KO) i odebrał mu pasy mistrza świata wagi junior średniej federacji IBF i WBA!
Champion rozpoczął spokojnie, oddając pierwsze trzy minuty aktywniejszemu pretendentowi. W drugiej zapachniało sensacją. Hurd dążył do półdystansu, ale to rywal czuł się w nim mocniejszy. Już na początku dał ostrzeżenie lewym hakiem na górę. Pół minuty przed przerwą trafił dla odmiany prawym sierpowym, poprawił lewym, którym zahaczył o czoło i niespodziewanie posłał faworyta na deski. Ten szybko się poderwał, a zaraz po liczeniu zabrzmiał zbawienny gong.
Zaraz po przerwie Williams ruszył do natarcia. Hurd przez dwie minuty wydawał się zagrożony, aż w końcu trafił sam długim prawym krzyżowym i ostudził nieco zapały przeciwnika. Czwarta runda znów dla Williamsa. Hurd niby szedł do przodu, ale to challenger bił celniej krótkimi hakami i sierpami. Miał bardzo szybkie ręce. Pokazał też świetną akcję, gdy wziął lewy sierp rywala na blok prawą ręką i natychmiast skontrował błyskawicznym prawym podbródkiem. W piątej odsłonie obraz walki się wyrównał, a obaj polowali przede wszystkim mocnymi bombami odpalanymi na korpus. Na półmetku trwała prawdziwa wojna na przełamanie w bliskim półdystansie. Obaj bili bardzo mocno i ze złymi intencjami, więc widowisko było przednie.
HURD SKORZYSTA Z ZAPISU O REWANŻU >>>
Po nieco słabszej rundzie siódmej, pretendent wrócił bardzo udaną ósmą, rozcinając jednym z ciosów prawy łuk brwiowy mistrza. A prawa powieka też zaczęła lekko puchnąć. Mimo tego Hurd wyszedł agresywnie na dziewiąte starcie. Tylko że Julian nie zamierzał robić kroku w tył, oddając cios za cios. A na samym finiszu trafił znów mocnym prawym podbródkowym.
Pressing Jarretta przyniósł rezultaty w dziesiątym starciu, gdy rywala złapała lekka zadyszka i oddał inicjatywę. Ale po minucie odpoczynku w narożniku złapał drugi oddech i wrócił do gry.
Hurd wyszedł zmotywowany na ostatnią odsłonę wiedząc, że może stracić wszystko. Jego mocne ciosy pruły jednak powietrze obok dobrze balansującego challengera. W dodatku Williams zaakcentował końcówkę świetną kombinacją prawy podbródkowy-lewy sierp. Kiedy zabrzmiał ostatni gong, podniósł ręce w geście zwycięstwa, a champion czekał niepewnie na werdykt.
JULIAN WILLIAMS: HURD MNIE LEKCEWAŻYŁ, A JA CIĘŻKO TRENOWAŁEM >>>
Sędziowie punktowali jednogłośnie - 116:111 i dwukrotnie 115:112, wszyscy na korzyść Williamsa!