LUDZIE WILDERA O SPARINGACH PRZED WALKĄ Z BREAZEALE'EM
Już za tydzień, 18 maja w Nowym Jorku mistrz świata WBC wagi ciężkiej Deontay Wilder (40-0-1, 39 KO) zmierzy się z obowiązkowym pretendentem, Dominikiem Breazeale'em (20-1, 18 KO). ''Bronze Bomber'' stoczył wczoraj ostatnie, lekkie sparingi przed arcyważnym starciem.
Wśród bokserów, którzy sparowali z Wilderem w ostatnich tygodniach, są m.in. Fin Robert Helenius (28-2, 17 KO), który ma się zmierzyć w sierpniu z Adamem Kownackim (choć walki jeszcze oficjalnie nie ogłoszono), ciekawy zawodnik z Nowej Zelandii, Junior Fa (17-0, 10 KO), a także amerykańscy zawodowcy Craig Lewis (14-3-1, 8 KO) i Joe Cusumano (18-2, 16 KO).
- Jestem agresywny i myślę w ringu, dlatego Jay Deas zaprosił mnie na sparingi z Wilderem. To wielka okazja do nauki, Wilder jest prawdziwym mistrzem - powiedział Cusumano.
- Wilder jest wyjątkowo ''ostry'' podczas tego obozu. Stoczyłem z nim naprawdę dobre sparingi. Myślę, że wyciągnąłem z niego wszystko, co najlepsze. Deontay to najlepszy ''ciężki'' i wciąż uczy się nowych rzeczy - rzekł Lewis.
- Virgil Hunter może pomóc Breazeale'owi, ale w tak krótkim czasie trudno się poprawić. My po prostu robimy swoje. Zawsze pracujemy nad techniką. Zwróćcie uwagę, że Deontay potrafi uderzać technicznie, na przykład w walkach ze Stiverne'em pokazywał chwilami wręcz książkową technikę. On potrafi przygotować nokautujące akcje, nie musi zawsze wygrywać rund. Nie robimy niczego na siłę (...) Mieliśmy świetnych zawodników w gymie podczas tego obozu, m.in. Roberta Heleniusa. Tacy goście gwarantują Deontayowi naprawdę dobrą pracę (...) Jak zwykle jesteśmy gotowi na wszystko, maksymalnie koncentrujemy się na kolejnej misji - dodawał w wywiadach Jay Deas, trener Wildera.