DEONTAY WILDER MOŻE ZA 9 DNI PRZEJŚĆ DO HISTORII WAGI CIĘŻKIEJ
- Tacy zawodnicy jak Jack Johnson, Joe Louis, Muhammad Ali czy Mike Tyson utorowali mi drogę. Ja zaś kontynuuję to, co oni zaczęli i dopilnuję, by tytuł mistrza świata wagi ciężkiej na długo pozostał jeszcze w Ameryce - mówi Deontay Wilder (40-0-1, 39 KO), mistrz świata federacji WBC zasiadający na tronie od stycznia 2015 roku.
Za dziewięć dni "Brązowy Bombardier" podejdzie już do dziewiątej obrony pasa. Jego rywalem będzie obowiązkowy challenger, Dominic Breazeale (20-1, 18 KO).
- Przede mną było wielu wspaniałych amerykańskich mistrzów, którzy dumnie reprezentowali nasz kraj w ringu. Biorę odpowiedzialność za to, by kontynuować ich dorobek i pokazywać każdego dnia innym młodym chłopakom, że oni kiedyś też mogą zostać mistrzami wagi ciężkiej. Jestem mistrzem świata, ale przede wszystkim reprezentuję swój kraj. Mierzyłem się z pretendentami z całego świata, mając w głowie cały czas to, żeby pas mistrzowski pozostał w Ameryce. I zatrzymam go na bardzo długo - dodał Wilder.
DEONTAY WILDER: SERWIS SPECJALNY >>>
Co ciekawe jeśli Deontay zwycięży w następny weekend, będzie dopiero dziesiątym bokserem w historii, który obronił tytuł mistrza świata wagi ciężkiej dziewięć razy lub więcej z rzędu. Wejdzie do grona wielkich, bo przed nim tej sztuki dokonali tylko Tommy Burns (11), Joe Louis (25), Joe Frazier (9), Muhammad Ali (9 i 10), Larry Holmes (20), Mike Tyson (9), Lennox Lewis (9), Witalij Kliczko (11) i Władimir Kliczko (18).
Buhahahahahahhahahahhahahaahah
Taka miernota bokserska przyrównuje się do takich mistrzów?
Buhahahahahahhahahahhahahaahah
Możesz się długo i namiętnie śmiać ale on im dorównuje, takie są fakty. "Podejrzana", "inna", "dziwna" technika nie ma tu żadnego znaczenia. Wilder jest technicznie równie dobry jak tamci, bo jego ciosy ranią a jego obrona działa.