ANDY RUIZ JR: JOSHUA MA COŚ, CO NALEŻY DO MNIE, ZSZOKUJĘ ŚWIAT!
- Pas WBO już teraz powinien należeć do mnie, bo oszukano mnie w walce z Parkerem. Niech Joshua lepiej mnie nie lekceważy, bo padnie na matę ringu - mówi Andy Ruiz Jr (32-1, 21 KO), który 1 czerwca w Nowym Jorku zaatakuje mistrza świata wagi ciężkiej federacji IBF/WBA/WBO, Anthony'ego Joshuę (22-0, 21 KO).
- To mistrz świata, więc nie mogę powiedzieć o nim nic złego. Jest duży, ale ja również jestem dużym pięściarzem, który bije kombinacjami i wyjdzie do ringu po wygraną. Ludzie patrzą na mnie i nie doceniają moich możliwości, ale kiedy zaczynam wyprowadzać ciosy, nagle wszystko się zmienia. Mięśnie Joshuy nie robią na mnie żadnego wrażenia. Zamierzam sprawić niespodziankę i zdobyć tytuł mistrzowski - nie ukrywa Amerykanin z meksykańskimi korzeniami, który zwrócił się potem bezpośrednio do AJ-a.
- Anthony, nie lekceważ takiego grubaska jak ja. Idę po ciebie i cię przewrócę - odgraża się pretendent, który choć został ogłoszony oficjalnie jako rywal championa dokładnie na miesiąc przed terminem, to na pewno będzie bardzo dobrze przygotowany. 20 kwietnia pokonał przed czasem Aleksandra Dimitrenkę (TKO 5), a już wtedy był w kręgu zainteresowań obozu mistrza i zaraz po wygranej od razu wrócił na salę treningową, licząc na pozytywny finał negocjacji z Eddie Hearnem, promotorem Joshuy.
- Już wcześniej trenowałem naprawdę mocno, a potem nawet nie przestałem, tylko od razu wróciłem na salę. Najważniejsze to być konsekwentnym w ringu i realizować plan taktyczny. A wtedy wygram - kontynuował Ruiz Jr.
- To będzie naprawdę ekscytująca walka. Naprzeciw siebie stanie dwóch dużych facetów z mocnym uderzeniem i będą się ranić nawzajem. Mogę wcielić się w każdą rolę i kontrować albo wywierać pressing. Mogę boksować z daleka, mogę też bić się w półdystansie. Ten pojedynek to możliwość spełnienia moich marzeń, choć tak naprawdę powinienem już być mistrzem świata. Bo Joshua ma coś, co w rzeczywistości należy do mnie, czyli pas WBO. Kiedy walczyłem z Josephem Parkerem o wakujący tytuł federacji WBO, zostałem obrabowany ze zwycięstwa przez sędziów. Tak więc Joshua ma coś, co powinno być moje już jakiś czas temu, pas organizacji WBO. Odbiorę więc teraz co należy do mnie - mówi zmobilizowany challenger.
- Jestem agresywnym pięściarzem i nie obawiam się żadnego rywala. Nie wyglądam może tak efektownie jak Joshua, ale wiem jak walczyć. Mięśnie nie są potrzebne do tego, by nauczyć się bić, przyjmować ciosy i być silnym. Udowodniłem to już wiele razy. Stawałem naprzeciw muskularnych facetów i powalałem ich na matę ringu. Jak dotąd nikt jeszcze nie zmusił Joshuę do odwrotu, a moim zdaniem on nie potrafi boksować cofając się. Będę najszybszym pięściarzem, z jakim on dotąd miał do czynienia - zakończył Ruiz Jr.
LEWIS I FOREMAN DOCENIAJĄ RUIZA, ALE STAWIAJĄ NA JOSHUĘ >>>
Dla Anglika będzie siódma obrona tytułu mistrza świata wagi ciężkiej, a zarazem debiut na amerykańskim rynku. Pojedynek odbędzie się w legendarnej hali Madison Square Garden.
Na marginesie stawiam na wzglednie dobrą postawę Ruiza w walce, mam na myśli to że nie wyjdzie jako chłopiec do bicia tylko, ktoś kto sie nie wystraszy gdy stanie na przeciwko AJ i bedzie walczył, wyprowadzał ciosy.
Odbudował się po porażce z Parkerem więc walka się należy i trafia w dobrym momencie gdy po nie tak ciężkiej wygranej jest w gazie i formie.
Myślę że AJ będzie chciał z nim boksować podobnie jak z Powietkinem, również stawiam że AJ na pewno kilka czystych ciosów przyjmie.
Śmieszy mnie tylko fakt że mocno ubiega się o sponsoring Snickersa. Trochę lipa jak na zawodowego sportowca, ale kasa to kasa.
Ma szansę przetrwać do 10 rundy.
Kwestia na ile paliwa mu wystarczy i jak będzie walczył A.J.