CARL FROCH: DLA TRYLOGII Z GROVESEM WRÓCĘ Z EMERYTURY
Carl Froch (33-2, 24 KO) pozostaje na sportowej emeryturze od blisko pięciu lat. Jadowita "Kobra" przyznaje jednak, że dla jednego rywala może wrócić. Chodzi oczywiście o George'a Grovesa (28-4, 20 KO).
Co ciekawe Groves pod koniec stycznia również zapowiedział, że zawiesza rękawice na kołku.
- Czy będę za nim tęsknić? Raczej nie. Ale nie mogę zaprzeczać, że Groves miał olbrzymi, pozytywny wpływ na moją karierę. Razem wypełniliśmy Wembley i podnieśliśmy poprzeczkę dla kolejnej generacji - mówił wtedy Froch o znienawidzonym w pewnym momencie przeciwniku.
Panowie na przełomie 2013 i 2014 roku stoczyli dwie pasjonujące walki. Obie przed czasem wygrał Froch, choć na kartach sędziów wcale nie uzyskał do momentu decydujących ciosów przewagi. Rewanż wypełnił sławny Stadion Wembley, a brytyjscy kibice czekali na dopełnienie trylogii. Rodacy byli mistrzami świata wagi super średniej. Froch zdobywał tytuł aż trzykrotnie, zaś Groves raz, z dwoma udanymi obronami na koncie.
Carl przyznał, że dla trzeciej walki z Grovesem może wrócić na salę treningową, lecz tym razem pojedynek musiałby odbyć się już w limicie wagi półciężkiej.
- Dobrze spędzam czas na sportowej emeryturze, jednak z chęcią wrócę na trzecią walkę z Grovesem. Jestem w stanie zejść jeszcze do wagi półciężkiej. Na jedną walkę mogę znów się spiąć i wrócić. Nasz trzeci pojedynek byłby gwarantem dobrej sprzedaży PPV i dobrej wypłaty - powiedział Froch, mający na rozkładzie takie gwiazdy jak Jean Pascal (PKT 12), Jermain Taylor (TKO 12), Andre Dirrell (PKT 12), Arthur Abraham (PKT 12), Glen Johnson (PKT 12), Lucian Bute (TKO 5) czy Mikkel Kessler (PKT 12). I dwukrotnie przełamał Grovesa - w dziewiątej oraz ósmej rundzie.
Dlaczego tyle lat siedział cicho? Bo mu EEG nie wychodziło ?