JEFF MAYWEATHER: WIDZIAŁEM, ŻE GOŁOWKIN ROZEJDZIE SIĘ Z SANCHEZEM
Dla środowiska bokserskiego rozejście Giennadija Gołowkina (38-1-1, 34 KO) z trenerem Abelem Sanchezem było szokiem. Ale nie dla wszystkich. Jeff Mayweather zarzeka się, że spodziewał się takich ruchów.
- On okazał się chciwy! - komentuje znany szkoleniowiec, który przez dziewięć lat stał w narożniku Kazacha i doprowadził go do mistrzostwa świata wagi średniej, a potem zunifikowania trzech pasów. Niedawno "GGG" związał się kontraktem z platformą stremingową DAZN. Za sześć walk w trzy lata dostanie 100 milionów dolarów. Za pierwszą - 8 czerwca w Madison Square Garden w Nowym Jorku ze Steve'em Rollsem (19-0, 10 KO), dostanie 12 milionów dolarów. Niepisane prawo bokserskie mówi o tym, że zawodnik oddaje 10% swojej gaży trenerowi. Kiedy Gołowkin podpisał kontrakt z DAZN, chciał zmniejszyć zarobki Sancheza do 2% ze swojej wypłaty. I choć Sanchez wciąż zarabiałby "na rękę" bardzo dobrze, to odczytał ten ruch swojego podopiecznego jako brak szacunku.
"Po dziewięciu latach współpracy, ustanowieniu i wyrównaniu rekordów, rozwinięciu kariery na miarę Galerii Sław i podpisaniu kontraktu z DAZN na 100 milionów dolarów za sześć walk, on zaproponował mi nową formę wynagrodzenia. Moja godność i honor nie pozwoliły mi dać się tak traktować. Bycie chciwym, niewdzięcznym i bez honoru doprowadziły do zakończenia naszej współpracy" - napisał szkoleniowiec w oficjalnym oświadczeniu.
- Wielu zawodników dochodzi do takiego punktu swojej kariery, że gdy przegrywają, winią za tę porażkę właśnie trenera. I wtedy nie ma już znaczenia, jak długo taka dwójka współpracowała i jaką miała historię. Wiedziałem więc, że nadchodzi również moment na rozpad Gołowkina z Sanchezem. I według mnie wcale nie chodziło tu o pieniądze. Gołowkin obwinia go po prostu za porażkę w rewanżu z Canelo - stwierdził Mayweather.