BYŁY MISTRZ EUROPY RYWALEM ADAMA KOWNACKIEGO?
W kuluarach pada nazwisko dla Adama Kownackiego (19-0, 15 KO). Znany i ceniony dziennikarz Mike Coppinger wskazał, z kim nasz polonijny wojownik stoczy jubileuszową, dwudziestą walkę.
"Babyface" ma wrócić do akcji w lecie, prawdopodobnie w lipcu. Po wpadce dopingowej Jarrella Millera zaoferowano mu wstępnie starcie z Anthonym Joshuą (22-0, 21 KO) o pasy IBF/WBA/WBO, ale nasz rodak miał już inne zobowiązania i chciał dotrzymać danej obietnicy.
- Obiecałem już wcześniej walkę na Brooklynie w połowie lata. To było dosłownie na tydzień przed tym, jak zwolniło się miejsce i Joshua znów stał się dostępny - tłumaczył potem Adam.
- Kiedyś dojdzie do walki Adama z Joshuą, tylko po prostu nie teraz - dodał Keith Connolly, menadżer Polaka.
Przeciwnikiem Kownackiego ma być były dwukrotny mistrz Europy wagi ciężkiej, dwumetrowy Robert Helenius (28-2, 17 KO). "Nordycki Koszmar" pozostaje nieaktywny od pół roku. W ostatnim występie pokonał przed czasem twardego Erkana Tepera w ósmej rundzie.
To bardzo ważna walka dla Kownackiego, bo jeśli znów efektownie zwycięży, może być kolejnym rywalem mistrza świata federacji WBC, Deontaya Wildera (40-0-1, 39 KO). W ostatnim starcie - pod koniec stycznia, zdemolował twardego przecież Geralda Washingtona w zaledwie cztery minuty.
Po tej walce duża szansa na walkę o pas. Zwłaszcza, że przeciwnik jest na 19 miejscu na boxrec
Oby tylko był w formie.
Wtedy to będzie dobry prognostyk przed ewentualną walką z Wilderem.
Jak Adam będzie zbierał czyste ciosy to niech nie wychodzi do Wildera
28 wygranych, 2 przegrane, 17 ko... z czym do gości?
Ja z kolei uważam, że Helenius to odpowiedni przeciwnik dla Adama Kownackiego, a przynajmniej lepszy niż wcześniej przymierzany Chris Arreola. Po pierwsze Helenius to dwumetrowiec, więc warunkami fizycznymi zbliżony do obecnych posiadaczy pasów, a po drugie Helenius jest odporniejszy na ciosy i bardziej doświadczonym zawodnikiem niż ostatni przeciwnik Polaka - Gerald Washington. Mimo wszystko uważam, że Dilian Whyte to zbyt niebezpieczny przeciwnik dla Adama Kownackiego na tym etapie kariery. Polak mimo sporych sukcesów lepiej żeby umocnił swoją pozycję w rankingach niż rzucał się teraz na bardziej doświadczonego Whyta, który jest w swoim prime. Zresztą nie należy też lekceważyć Heleniusa, bo on ma czym uderzyć, a poza tym w walce z Whytem mimo bierności to trzeba podkreślić, że ładnie schodził z linii ciosów, czym napsuł sporo krwi Łajdakowi.
Prawie każdy zawodnik mówi, że jest gotowy na walkę o pas, ale to raczej takie gadanie pod publiczkę. Wydaje mi się, że akurat Adam mógłby jeszcze stoczyć te dwie walki zanim dostanie szansę mistrzowskiej walki, a pojedynek z Dillianem Whytem mógłby Polaka oddalić od tej szansy, bo jednak to bardzo wymagający przeciwnik i ryzyko porażki jest tu wysokie.
Kolejnym b.dobrym testem byłby Bryant Jennings.
Adam do Wildera może wychodzić jak go przeciwnicy nie będą tak często i tak czysto trafiać jak np. Martin.
Mam wrażenie, że bardziej kierujesz się ideałami, tym co powinno być, niż tym co w istocie jest. Adam Kownacki nie jest wirtuozem boksu i jeżeli ma otrzymać szansę o pas to lepiej by unikał zawodników typu Whyte, czy Powietkin, bo uważam, że obaj (Powietkin i Whyte) stoją teraz na zbliżonym poziomie i obaj są podobnie niebezpieczni dla Adama.
Powiedz mi co my będziemy mieli z tego, gdyby Adam przegrał z Whytem. Kolejka do Wildera czy AJ jest długa. Ciężka praca Polaka poszłaby na marne. Adam ma teraz zbyt wiele do stracenia by ryzykować walki z przeciwnikami, typu Whyte, który jest bardzo niebezpieczny, czy np. Andy Ruiz Jr, który wg mnie boksersko jest lepszy od Polaka. Oczywiście nie skreślałbym Polaka w takich pojedynkach, ale bardziej chciałbym by Adam umocnił swoją pozycję w rankingach.
Pytasz co walka z Heleniusem daje Adamowi? Wg mnie Adam podtrzymuje tutaj aktywność ringową z wymagającym rywalem o warunkach fizycznych zbliżonych do warunków obecnych posiadaczy pasów. Dla mnie Helenius jest trudniejszym przeciwnikiem niż Gerard Washington - Fin ma więcej doświadczenia, twardszą szczękę, szczelniejszą gardę, dobrze schodzi z linii ciosów i ma czym uderzyć. Polak jest tu faworytem, ale żaden wynik mnie tu nie zdziwi. Jeżeli doszłoby do ostrej wymiany ciosów to każdy scenariusz walki byłby możliwy.
Nie idźcie tą drogą. Wytrzymaliście bojkot Wasyla, to tym bardziej nie trzeba robić dziadostwa z kliknięciami.
To kogo znaczącego pokonał AK abyś go nazywał wirtuozem boksu? Na razie to przeciwnicy po swoich 5 minut (Martin i ten nieszczęsny Waszyngton ;), który prócz walki z Wilderem nawet nie był zbytnio znany). Nie ma tam topowego zawodnika np. z TOP 10 wiec ja tak twierdzę bo chodzi o sport a nie układy. Niestety obecny boks leży przez takich pretendentów, którzy wygrali walki z kelnerami.
Uważam, że AK jest dobrze prowadzony. Nie ma na rozkładzie tak dobrych nazwisk jak Powietkin czy Whyte i chociażby dlatego uważam, że Polak powinien jeszcze nabrać doświadczenia, by stanąć do walki o pasy. Helenius to właściwy rywal dla AK na tym etapie kariery. Wirtuoz boksu to dla mnie np. Aleksandr Usyk, a Adamowi daleko, by tak go określać. Dlatego uważam, by Polak nabrał jednak jeszcze troszkę doświadczenia z takimi rywalami jak Helenius. Jeżeli Adam łatwo pokona Heleniusa to wówczas nie będę miał nic przeciwko temu by następnym rywalem Polaka był Whyte.
Miło się dyskutowało, bo merytorycznie i bez żadnych obelg. Oczywiście każdy ma swoje zdanie i im bardziej się kłócimy, tym bardziej okopujemy się przy swoich stanowiskach. Tak niestety to wygląda, ale czas pokaże kto miał rację. Może obaj się mylimy.
Z AJ pracują świetni profesjonaliści i podejrzewam, że Adama nigdy nie będzie stać takie obozy treningowe jak ma Anglik. Stąd nie będę się tu kłócił, kto zrobi większe postępy w boksie, bo odpowiedź wydaje się tu być oczywista.
Pisząc, że AJ ma lepsze warunki do treningów niż AK nie miałem na myśli tylko trenera, ale i sparingapartnerów, odnowa biologiczna, specjalistyczna dieta, masażyści, opieka medyczna i cała otoczka jak promotor, manager, spece od marketingu itp. Boks mocno się profesjonalizuje i coraz trudniej będzie odnosić sukcesy w tej dyscyplinie mając tylko talent.
Ja się w pełni z Tobą zgodzę,jeśli chodzi o przeciwnikow dla Kownackiego.Ogólnie prowadzenie zawodnikow w tej chwili w HW to bokserskie szachy.Każdy patrzy tylko jak najmniejszym nakładem sił zbliżyć sie do walki o Mś.Federacje powinny robić eliminatory,żeby taka walka była wyrownana,a szanse dostawał zawodnik co na nią zasłuzył.Kibicuje Kownackiemu ale też wolałbym,żeby zmierzył się np z Whytem,czy Ortizem.Po takiej walce bynajmniej można by zobaczyć,czy ma szanse z Wilderem,czy bolesna porażka i zgarniecie kasy.Akurat Whyte zasłuzył na taka walke.Pokonał Parkera,Chisore,czy Browna(choć teraz okazuje sie,że ten zawodnik to nie aż tak znaczace nazwisko w rekordzie)
BalsamPomorski
Też bym sobie życzył powrotu do złotej ery w HW gdzie praktycznie nie zdarzali się mistrzowie z przypadku.Większość walczyła ze sobą i mistrzami zostawali najlepsi.Niestety ale te czasy już nie wrócą,świat sportu się zmienia sportowa rywalizacja przegrywa z biznesem.
W obecnych czasach mamy taki model prowadzenia karier zawodników a nie inny (miedzy innymi dlatego UFC zaczyna wypierać boks)dlatego ja zgadzam się z kolegą Ghostbuster Helenius to dobry wybór a później właśnie mógłby być White.Dopiero wtedy mógłby wyjść do Wildera oczywiście jak ten wcześniej się gdzieś nie wyłoży.Adam jest jeszcze dosyć młodym bokserem jak na HW więc ma jeszcze czas
Po to jest ten portal,aby podyskutować o boksie.Wiadomo,że chodzi o kasę ale takie szachy to tylko w HW.Przykłąd Sulęckiego pokazuje,że można mieć też ambicje sportowe.Whyte,też by mógł łatwą drogę w czekaniu na złoty strzał w postaci walki z AJ,a nie unika nikogo.Teraz walka z Rivasem.My jako kibice możemy się wypowiedzieć,co na ten temat myślimy.Niestety sport szedł na dalszy plan.Liczy się biznes,ale na szzcescie i w boksie są jeszcze zawodnicy z ambicjami.
Zgadzam się w 100%