JEST POROZUMIENIE W SPRAWIE WALKI DUBOIS vs JOYCE!
Anglicy mają taki nadmiar bogactwa w boksie zawodowym, że szybko konfrontują między sobą bardzo perspektywicznych zawodników. Niedawno w kategorii cruiser doszło do walki Okolie vs Chamberlain, teraz podobna, a może jeszcze ciekawsza walka odbędzie się w wadze ciężkiej.
Młody, silny i nokautujący kolejnych rywali Daniel Dubois (10-0, 9 KO) w najbliższą sobotę spotka się z Richardem Larteyem (14-1, 11 KO), ale zgodził się już na warunki kontraktu kolejnej potyczki. I tu pojawiają się iskry...
Rywalem zaledwie 21-letniego osiłka ma być wicemistrz olimpijski w wadze super ciężkiej, być może jeszcze mocniej bijący Joe Joyce (8-0, 8 KO). Stawką pojedynku będzie mistrzostwo Wielkiej Brytanii. Ciekawe tym bardziej, że walka o prymat w Anglii wydaje się "na papierze" ciekawsza niż choćby starcie Wilder vs Breazeale o pas WBC.
Walkę wstępnie zaplanowano na 13 lipca w hali O2 Arena w Londynie. A przecież tydzień później na tym samym obiekcie dojdzie do wieczoru z walką Whyte vs Rivas, a prowadzone są jeszcze rozmowy w sprawie potyczek Chisora vs Parker oraz Price vs Allen - wszystko w królewskiej kategorii. Jak żyć...?
Stawiam na Dubois na pkt mimo że jego odporność na ciosy jest dla mnie zagadką.
Joyce choć silny to trochę kołkowaty, ale za to przyjąć potrafi..
A - walka o mistrzostwo Wielkiej Brytanii może być ciekawsza niż o mistrzostwo świata
B - jest jeszcze Nathan Gorman, który może nie nokautuje, ale moim zdaniem pokonałby i Dubois i Joyce'a (po trudnych walkach oczywiście...)
C - w obiegu jest jeszcze kilku kolejnych równie ciekawych chłopaków, a i w kadrze olimpijskiej nie brakuje im konkurencji.
Zagraniczne fora dudnią że to oficjalne.
W końcu jakaś weryfikacja, ale sama walka może być bardzo nudno, żaden nie będzie chciał przegrać i będą się macać przez 12 rund, chyba że któryś źle zniesie dystans i sam padnie ze zmęczenia. Price vs Allen, też może być słabo, Price raczej wypunktuje Allena być może nawet znokautuje.
Joe to dosyć toporny zawodnik ale potrafi solidnie przyłożyć plus wydaje się być bardzo twardy. Stiverne zahaczył go w ich walce kilka razy czyściochami a ten tylko pokiwał przecząco głową i dalej szedł do przodu z ciosami a czego jak czego ale ciosu leniowi nie można odmówić.
Walka z kimś takim może się zmienić szybko w bardzo intensywną wojnę i wcale nie jest powiedziany że Daniel Dubois z tą swoją muskulaturą i polowaniem na mocne strzały by się w tym odnalazł jakby się okazało że Joyce przyjmuje mocne strzały i nie robi to na nim tak kolosalnego wrażenia jak na poprzednikach.
Walka bardzo ciekawa i jeśli by do niej doszło to tylko bić brawa.
Tylko pytanie co ten Joyce taki "nie stały w uczuciach". Zmienia ludzi w swoim otoczeniu bardzo często. To ciekawa kwestia. Choćby taki Haye. Historia jak z opery mydlanej. Najpierw próbował załatwić mu walkę z Chisorą jako menadżer tak mocno że Dereck zaczął mu grozić publicznie a później... "Wymienił" Joyce'a właśnie na Derecka.
Z Sancheza ostatnio też zrezygnował i to po niezłej walce z Stivernem.
O co tu chodzi?