PROMOTOR JOSHUY: CZAS TO WYMÓWKA, CZEMU ORTIZ MIAŁBY BYĆ NIEGOTOWY?
- Niektórzy po prostu używają argumentu zbyt krótkiego czasu na przygotowania jako zwykłej wymówki - irytuje się Eddie Hearn, promotor Anthony'ego Joshuy (22-0, 21 KO), który po wpadce dopingowej Jarrella Millera (23-0-1, 20 KO) pozostał na lodzie i nie ma rywala na 1 czerwca.
Dla mistrza świata wagi ciężkiej federacji IBF/WBA/WBO to bardzo ważny występ, ponieważ miał nim zadebiutować na amerykańskim rynku. Potrzebuje więc też godnego partnera do tańca. A tu pojawiają się problemy.
Pierwszymi wyborami obozu mistrza mieli podobno być Adam Kownacki (19-0, 15 KO) oraz Luis Ortiz (31-1, 26 KO). Obaj jednak odmówili. Polak przyznaje, że czasu jest mało, ale przede wszystkim ma inne zobowiązania. Kubańczyk natomiast wszystko zwala właśnie na zbyt krótki czas na przygotowania. Jest sporo chętnych, ale niektórzy też odmawiają. Kto w takim razie w pierwszy dzień czerwca w sławnej Madison Square Garden wcieli się w rolę pretendenta?
- Gdyby to stało się dwa tygodnie przed terminem walki, mielibyśmy przesrane, ale przecież zostało jeszcze sześć tygodni, a wielu zawodników pozostawało w treningu. Nikt też nie musi robić wagi. Zostało sporo czasu, zaczęliśmy szukać zastępców, jednak niektórzy używają argumentu zbyt krótkiego czasu na przygotowania jako wymówki. Chcieliśmy Kownackiego i Kubrata Pulewa. Jednym z pierwszych telefonów jakie wykonałem był telefon do Jaya Jimeneza, menadżera Luisa Ortiza. Odpowiedział mi "Nie będziemy gotowi na ten termin", a ja mu na to "Przecież macie dużo czasu". Dlaczego Ortiz miałby nie być gotowy za sześć tygodni? Takiej walki chciał na przykład Dillian Whyte, ale już wcześniej zaplanowaliśmy specjalnie pod niego galę na lipiec. Chcielibyśmy amerykańskiego pretendenta, lub zawodnika, który startował w USA i jest rozpoznawalny na tym rynku. Na pewno potencjalnym rywalem mógłby być Michael Hunter. Z kolei Trevor Bryan już nie za bardzo. Co prawda jest numerem jeden rankingu WBA, jednak to nie jest zawodnik takiego kalibru, by wystąpić w tak ważnej walce - przyznał szef grupy Matchroom, który obiecał wczoraj kibicom, że w przyszłym tygodniu poznają nazwisko zmiennika Millera.
Ale to by była porażka, drugi raz rezygnować z zaplanowanej gali. Najpierw ta kwietniowa na Wembley, a teraz to? Jest na tyle dużo czasu, że jeśli nie Ortiz, Kownacki, to chociaż tego Huntera mogliby wziąć. Jeszcze Rivas by się nadał, wysoko w rankingach, świeżo po cennym zwycięstwie...
Jak następną walkę Joshuy będą przekładać, to skończy się na jednej walce w tym roku.
Wiem, że to by była porażka, ale tutaj chodzi mi o sytuację, gdyby naprawdę było ciężko z pozyskaniem kogoś w miarę godnego. Zwłaszcza jeśli Antek ma debiutować w USA, co musi być tam zauważalne. Co do Huntera, czy Rivasa, to zgoda, z braku opcji mogliby walczyć, tylko widząc tegoroczne perypetie Josha, to nie zdziwiłbym się, gdyby i te opcje odpadły.
Ortiz 1 marca miał walkę, miał czas odpocząć i zacząć lekkie treningi, a teraz miałby czas na 6tyg obóz.
Może i nie będzie mieć 100% komfortu, ale nie można takiej szansy odrzucać.
Facet ma 40 lat, kolejnej szansy raczej nie dostanie, a wypłata za walkę ustawi go na emeryturze.
Mam nadzieję, że weźmie walkę.
Nawet nie biore pod uwage sytuacji w ktorej odmowiliby wszyscy ciekawi rywale, godni takiego zastepstwa. W gre wchodzą zbyt duże pieniadze, Miller miał dostać 4, czy 6 mln., niechby komuś kto wskoczy na jego miejsce oferowali połowe tego, to i tak w HW pieniądze niemal nie do zgarniecia. Wygląda na to, że Hunter jest chetny.
Choć żałuje, ze Ortiz mimo swojego wcześniejszego domaganiw sie tej walki, nie godzi sie.