IWAN DYCZKO: JESTEM GOTOWY DO WALKI Z JOSHUĄ
Po wpadce dopingowej Jarrella Millera wciąż nie wiemy, kto zmierzy się z Anthonym Joshuą (22-0, 21 KO) 1 czerwca w Nowym Jorku. Wśród wielu wymienianych propozycji szczególną uwagę zwraca wyzwanie, jakie wystosował kazachski olbrzym Iwan Dyczko (7-0, 7 KO), który był rywalem Joshuy w półfinale igrzysk w Londynie w 2012 roku.
Joshua wygrał wtedy 13:11, a potem zdobył złoty medal, jednak Kazach do dziś twierdzi, że pokonał Brytyjczyka. Uważa również, że jest gotowy na zastąpienie Millera i przystąpienie do walki z mistrzem świata WBA, WBO i IBF (nota bene Dyczko zajmuje w tej chwili piętnastą pozycję w rankingu WBA).
- On wie, że nie pokonał mnie wtedy i że wciąż nie jest w stanie mnie pokonać. Dostał wygraną po gospodarskiej decyzji. Teraz ma szansę, żeby udowodnić, że zasługiwał na złoty medal, że nie dostał go na tacy. Jestem w świetnej formie, jestem gotowy do walki - mówi Dyczko.
- On jest tym samym zawodnikiem, którym był zawsze. W każdej walce ma kłopoty, ratuje go siła uderzenia, kiedy jego przeciwnicy są już zmęczeni. Wiem dokładnie, jak go pokonać. Już raz to przecież zrobiłem - dodaje mierzący 206 centymetrów wzrostu Kazach, który legitymuje się amatorskim bilansem 181-18 i obok brązowego medalu w Londynie wywalczył również m.in. brązowy medal w Rio w 2016 roku oraz srebrny i brązowy medal mistrzostw świata.
W swojej ostatniej walce, 6 lipca 2018 roku Dyczko w pierwszej rundzie odprawił Maurice'a Harrisa (26-21-3, 11 KO) na gali w Hollywood. Mówiło się, że wróci do ringu 10 maja podczas gali na Florydzie, znajduje się więc prawdopodobnie w odpowiedniej dyspozycji, by przystąpić do walki z Joshuą. Wkrótce okaże się, czy do niej dojdzie. Nasuwa się oczywiście podstawowe pytanie - na co byłoby stać Dyczkę w ewentualnej konfrontacji z AJ'em?