PARZĘCZEWSKI BŁYSKAWICZNIE ODPRAWIŁ CZUDINOWA
Robert Parzęczewski (23-1, 16 KO) twierdzi, że jego praca to nokautowanie. I dzisiejszego wieczoru w katowickim Spodku wykonał swoją pracę wzorowo, nokautując już w drugiej rundzie znakomitego niegdyś Dmitrija Czudinowa (21-5-2, 13 KO) i sięgając po pas międzynarodowego mistrza Polski w wadze superśredniej.
Arab zaliczył dobre otwarcie pojedynku, wykorzystując przewagę warunków fizycznych i celnie stopując ataki szukającego walki w dystansie rywala ciosami kontrującymi, z których szczególnie mógł podobać się lewy sierpowy. Widać było wyraźnie, że Czudinow najlepsze lata ma już za sobą, ale dysponuje ogromnym doświadczeniem. Chyba nikt nie spodziewał się, że koniec nastąpi tak szybko.
W drugiej rundzie Parzęczewski trafił prawym, po którym Rosjanin padł na deski i choć wstał na „8”, był wyraźnie podłączony do prądu. „Arab” ruszył do przodu, starając się dokończyć dzieła zniszczenia, jednak Czudinow swojemu doświadczeniu zawdzięczał przetrwanie bombardowania pod linami. Nie na długo jednak. Gdy udało mu się przenieść walkę na środek ringu, Polak przepuścił jego atak i potężnym prawym sierpowym bitym na skroń skosił z nóg. Choć Czudinow z trudem pozbierał się z desek, sędzia Arkadiusz Małek nie miał wątpliwości i słusznie zakończył walkę.
Triumfujący „Arab” w rozmowie z Mateuszem Borkiem po walce zapowiedział zmianę ringowego przydomka na „Mr KO”. I choć odrzucił niedawno ofertę walki z mistrzem WBA Callumem Smithem, który szuka rywala na galę w nowojorskiej Madison Square Garden na 1 czerwca, stwierdził jednocześnie, że kolejne zwyciestwo przez nokaut nad doświadczonym rywalem zbliża go do walki na szczycie kategorii superśredniej. I tak z niedocenianego do niedawna pięściarza wyrósł nam kolejny polski prospekt.
Na marginesie, Parzęczewski wychodzi do walki przy niezłej narodowej nucie - normalnie takiej muzyki w mediach nie usłyszycie. Plus dla niego.
Z rok temu też tak pisałem,ale Parzeczewski robi ogromne postępy i jest młody.jeśli chce o coś powalczyć,to dobrze robi,że odrzuca na tą chwile walki ze Smithem.Kase by tylko zarobił a na ta chwile by dużych szans nie miał.Potrzebuje właśnie walk z dobrymi zawodnikami typu Nielsen,Holzken,czy Zeuge,żeby mógł sie rozwijać,a nie wystawić go od razu na pewna porżke.Przykład Sulęckiego jest idealny.Najpierw zapelcze czołowki,jak Centeno,Culcay a potem z najlepszymi.
Chudinov jak na pierwszą walke,w noewj kategorii nie było wcale takie złe.jakby nie było były mistrz świata i ma 32 lata.Problem w tym,że chyba już przyjeżdza tylko po kasę,bo po jego sylwetce widać było,że do przygotowan sie raczej nie przykładał.O to chodzi,żeby chyba stopniowo dzwigać poprzeczkę.Nie martw się,będą coraz to lepsi przeciwnicy.Skoro Arab walczył w walce wieczoru i było sporo ludzi,to na następną galę będzie można sprowadzić lepszego zawodnika alb załatwić walke o mistrzostwo EBU.A tą waką z Luxemburgo daj już spokoj.Wielu mistzrow świata miało tam jakieś wpadki i co z tego.
Skok na kasę by był gdyby przyjął ofertę Smitha,a odrzucił,podobnie jak z Kowaliowem i dobrze.W tej sytuacji jaki jest Parzeczewski,może sobie pozwolić,bo jeszcze sporo ofer dostanie.Plant to mistzr świata świata,Direll WBC.na te walki i tak nie ma szans,bo to federacje rozdają karty,a Parzeczewskiego nie ma narazie w ich planach.Na tą chwilę pas EBU,albo na następną gale powinno wyłozyc troche kasy i zaprosic kogoś pokroju choćby Zeuge.