ROBERT PARZĘCZEWSKI: TERAZ CZUDINOW, POTEM TYTUŁ EUROPEJSKI
- Chcę wygrać, dopisać do rekordu znane nazwisko, potem trochę odpocząć na wakacje, by pod koniec roku zaatakować tytuł mistrza Europy - mówi Robert Parzęczewski (22-1, 15 KO), który w najbliższą sobotę skrzyżuje rękawice z Dmitrijem Czudinowem (21-4-2, 13 KO). Rosjanin przez ponad rok piastował pas federacji WBA wagi średniej w wersji tymczasowej.
- Ja trenuję na okrągło, nie robiąc sobie dłuższych przerw. Najpierw robię trochę bazy siłowej i tlenowej, potem wchodzę na dłuższe biegi, następnie interwały, później sparingi i elementy szybkościowe, a kończymy na odwadnianiu. W pierwszym tygodniu sparowałem z Tomkiem Gromadzkim, w drugim również z nim, ale dojechał jeszcze Jordan Kuliński, a na ostatni tydzień pojawił się u mnie Geard Ajetović. Ja i trener jesteśmy zadowoleni z tych trzech tygodni sparingów. Potrafiłem zachować koncentrację i nawet gdy mnie coś bolało, dawałem dobre sparingi, a z tym w przeszłości różnie bywało. Moim zdaniem jestem bardzo dobrze przygotowany - uspokaja swoich kibiców popularny "Arab".
- To póki co największe wyzwanie w mojej karierze. I dobrze, bo fajne, znane nazwisko, znajdzie się w moim rekordzie. Do każdej walki przygotowuję się jednak na sto procent, więc w tym wypadku nic się nie zmieniło. Teraz tylko ścinam pozostałe kilogramy, ponieważ tym występem melduję się na stałe w kategorii super średniej. Mam za sobą zaufaną drużynę, z Grzegorzem Krawczykiem i Piotrem Zyzikiem na czele. Jest też ekspert od zbijania wagi, który prowadzi mnie w tych najważniejszych dniach przed ceremonią ważenia, a także po niej, radząc jak uzyskać limit nie tracąc przy tym siły ani energii, a potem jeszcze nabrać kilogramów przez te trzydzieści godzin do walki. Podczas ważenia muszę zmieścić się w limicie 76,2 kilograma, ale już w dniu walki wniosę do ringu osiemdziesiąt trzy, może nawet osiemdziesiąt cztery kilogramy. Z każdym kolejnym okresem przygotowawczym ważyłem trochę mniej, więc postanowiłem zejść o jedną kategorię w dół. Miałem zrobić to już wcześniej, lecz dostałem ofertę na pojedynek z Darkiem Sękiem i postanowiłem jeszcze na moment pozostać w wadze półciężkiej. Zrobiłem swoje, niektórych pewnie zaskoczyłem i teraz schodzę w dół - kontynuował pięściarz z Częstochowy.
- Była jakiś czas temu propozycja walki z Siergiejem Kowaliowem, ale od razu powiedziałem, że to jeszcze nie ten czas. Chcę stopniowo coraz lepszych rywali. Był Sęk, teraz jest Czudinow, więc pod koniec roku chętnie zaboksowałbym na przykład o tytuł mistrza Europy. Potem chętnie go obronię ze dwa razy i dopiero wtedy powalczę o tytuł mistrzowski. Nie chciałbym po prostu pojechać i tylko ładnie przegrać. Najwięcej uczę się na mocnych sparingach z dobrymi zawodnikami. W tej chwili koncentruję się wyłącznie na Czudinowie i po wygranej nad nim wrócę prawdopodobnie dopiero po wakacjach. Chcę trochę odpocząć, a w niedługim czasie zaatakować pas europejski - zakończył Parzęczewski.
Poniżej przypominamy Wam rozpiskę sobotniej gali w Katowicach.
Robert Parzęczewski (22-1, 15 KO) vs Dmitrij Czudinow (21-4-2, 13 KO)
Damian Jonak (41-0-1, 21 KO) vs Andrew Robinson (22-4-1, 6 KO)
Mariusz Wach (33-4, 17 KO) vs Martin Bakole Ilunga (11-1, 8 KO)
Nikodem Jeżewski (16-0-1, 9 KO) vs Shawndell Terell Winters (11-1, 10 KO)
Patryk Szymański (19-1, 10 KO) vs Robert Talarek (23-13-2, 15 KO)
Damian Wrzesiński (16-1-2, 5 KO) vs Kamil Młodziński (11-2-4, 6 KO)
Mateusz Rzadkosz (9-0-1, 3 KO) vs Tomasz Gromadzki (9-1-1, 3 KO)