SHANNON BRIGGS ZWRÓCIŁ SIĘ DO BBBofC O LICENCJĘ
Shannon Briggs (60-6-1, 53 KO) oskarżył kilka dni temu Eddie Hearna o to, że przyblokował jego walkę z Davidem Haye'em. Amerykanin zamierza wrócić na ring i zrobić to właśnie w Wielkiej Brytanii.
Były mistrz świata wagi ciężkiej pozostaje nieaktywny od blisko trzech lat. Pokonał wtedy - w Anglii, już w pierwszej rundzie Emilio Ezequiela Zarate. Teraz zwrócił się z prośbą do BBBofC o przyznanie mu brytyjskiej licencji na starty. To otworzyłoby mu drogę do ewentualnej walki na jednej z brytyjskich gal.
- Ludzie fajnie tu na mnie reagują, to są świetni kibice i bardzo chętnie tu zawalczę. Mam nadzieję, że British Boxing Board of Control przyzna mi licencję. Mógłbym walczyć w Ameryce, jednak chcę zaboksować tutaj, w czerwcu lub lipcu - mówi "Let's go Champ".
- Chętnie wystąpię na rozpisce gali Tysona Fury'ego. Na pewno nigdy się nie poddam. Kilka tygodni temu rozmawiałem z Tysonem, to naprawdę świetny facet. Boksuję całe życie i po prostu chcę się tym dobrze bawić - dodał Briggs.
Dlaczego na kończyć ? Przecież, ostatni raz przegrał z Vitalijem w 2010 i ma WIN streak 9 od tego czasu, powinien być s czubach rankingu
LETS GO CHAMP !!!!
Z czystej sympatii, nie chce żeby w ringu wyglądał jak human punching bag, coś jak Steverne z Joycem. Szkoda by mi było chłopa. Może poboksować z pięściarzami jak Zimnoch, Siwy czy ktoś tam z 2-3 ligi UK, ale w pierwszej lidze zrobią z niego chłopca do bicia, to już nie te lata, co udowodniła walka z Zumbano, takich kiedyś odprawiałby w 30 sekund. Po za tym 3 lata nie boksował.