JOSH WARRINGTON O WALCE Z KIDEM GALAHADEM
Bardzo ciekawie zapowiada się planowana na 15 czerwca w Leeds walka o pas IBF wagi piórkowej między broniącym tytułu Brytyjczykiem Joshem Warringtonem (28-0, 6 KO) i jego rodakiem Kidem Galahadem (26-0, 15 KO). Panowie mają sobie sporo do wyjaśnienia.
W ostatnich tygodniach ostrą medialną ofensywę rozpoczął Warrington, przypominając wpadkę dopingową Galahada, który w latach 2014-2016 był zawieszony na 18 miesięcy. Według Warringotna bokserzy, którzy zostali przyłapani na dopingu, powinni być nie tylko dożywotnio zawieszani, ale także odpowiadać przed sądem za czyn kryminalny.
Dodatkowym elementem rozgrywki psychologicznej są walki amatorskie między czerwcowymi rywalami. W obu tych pojedynkach górą był Warrington, który twierdzi, że porażki wciąż siedzą w głowie Kida.
- Nie mówię o naszych amatorskich walkach tak często jak on. Te porażki musza mu mocno doskwierać, pewnie myśli o nich, kiedy kładzie się spać. Patrzyłem mu w oczy, a on wie, jak to jest patrzyć w moje. W jego głowie są tamte dni, a teraz pokonam go po raz trzeci. Nie wiemy, jak on zareaguje na presję, nigdy nie walczył w dużych walkach wieczoru, nie wchodził do ringu przy wyciu tysięcy kibiców, którzy żądają jego krwi. Niektórzy zawodnicy to kochają, innych to łamie - dodaje ''Wojownik z Leeds''.
Dwa ostatnie zwycięstwa Warringtona z faworyzowanymi Lee Selbym i Carlem Framptonem był walkami pełnymi prawdziwych emocji. Josh nie uznaje w ringu kompromisów, a do boju porywa go fanatyczna publiczność. Czy Galahad zdoła się temu przeciwstawić?