PULEW: NAJPIERW DINU, A POTEM REWANŻ Z RIVASEM ZA IGRZYSKA
W sobotnią noc Kubrat Pulew (26-1, 13 KO) stoczy pierwszą walkę po podpisaniu kontraktu z grupą Top Rank na starty na antenie stacji ESPN. Jego rywalem będzie Bogdan Dinu (18-1, 14 KO), ale "Kobra" już myśli o kolejnych krokach i przeciwnikach.
Bob Arum przejął kilku ciekawych "ciężkich". Jednym z nich jest Oscar Rivas (26-0, 18 KO), który niedawno pokonał przed czasem Bryanta Jenningsa (TKO 12). I właśnie z nim w kolejnym starcie chętnie spotka się Bułgar. Bo panowie mają zadawnione porachunki. To właśnie Rivas wyrzucił "Kobrę" z turnieju olimpijskiego podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie w 2008 roku.
- Dinu to twardy i trudny rywal. Pokonałem go już w 2007 roku podczas Mistrzostw Świata, lecz to była dla mnie trudna przeprawa. To dobrze wyszkolony i aktywny pięściarz, który wyprowadza dużą ilość ciosów. Bardzo mi jednak zależy na efektownym nokaucie - nie ukrywa Pulew. I dodaje o Rivasie. - Po tym jak już uporam się z Dinu, w następnej walce chcę Rivasa. Pokonał mnie na igrzyskach, a ta porażka wciąż we mnie siedzi i zadręcza mnie. Zapłaci mi za tego psikusa, który sprawił mi na igrzyskach. Bardzo chcę tego rewanżu i proszę mojego promotora, by do niego doprowadził. Najpierw jednak oczywiście muszę uporać się z Dinu - zakończył Pulew, oficjalny pretendent do pasa IBF wagi ciężkiej.