DEONTAY WILDER: KLICZKO MUSI NAJPIERW SIĘ ODBUDOWAĆ
Deontay Wilder (40-0-1, 39 KO) odrzucił propozycję trzech walk na platformie DAZN za 100 milionów dolarów, ale być może zarobi równie dobrze dzięki współpracy z telewizją Showtime. I to bez konieczności walki z Anthonym Joshuą (22-0, 21 KO).
Mistrz World Boxing Council wagi ciężkiej 18 maja w obowiązkowej obronie spotka się z Dominikiem Breazeale'em (20-1, 18 KO). A potem?
- Póki co mamy umowę na najbliższą walkę, a potem usiądziemy i przedyskutujemy kolejne możliwe kroki. Współpracujemy od dawna i Deontay okazał się po prostu lojalny - mówi Stephen Espinoza, szef sportu w telewizji Showtime. Podobno kolejnym krokiem może być umowa na trzy kolejne starty na Showtime. - Możemy zarobić takie same pieniądze jakie oferowała nam platforma DAZN, a być może Deontay zarobi nawet więcej. I to bez walki z Joshuą - wtrącił Shelly Finkel, menadżer championa.
- Współpracujemy długo i w jesteśmy w dobrych stosunkach. Traktuję tych ludzi jak rodzinę, przeszliśmy razem długą drogę. Zależało mi na tym, by ten pojedynek nie odbył się w systemie PPV. Tylko wyjątkowe walki powinny być za dodatkową opłatą, a ta według mnie taką nie jest. Uważam się za mistrza ludu, dlatego też chcę traktować ludzi w porządku i być wobec nich fair - stwierdził król nokautów. I zapewnił, że wciąż liczy na konfrontację z Joshuą.
- Nie mogę się doczekać naszej walki. Zrobię z nim to samo, co niedługo zrobię z Breazeale'em. Uważam siebie za numer jeden i zamierzam nadal udowadniać to innym.
Wczoraj pojawiła się informacja o możliwej walce "Brązowego Bombardiera" z pozostającym póki co oficjalnie na sportowej emeryturze Władimirem Kliczką (64-5, 53 KO). Deontay jest otwarty na taką potyczkę, ale Ukrainiec musiałby najpierw wykazać się w starciu z kimś innym.
- Słuchajcie, Kliczko walczący z Joshuą wracał po dwuletniej przerwie. Teraz znów pauzuje dwa lata. Najpierw musiałby wrócić i odbudować swoją pozycję. W pewnym momencie nie jesteś już tym samym zawodnikiem, którym byłeś kiedyś. Wciąż ma nazwisko i wciąż jest kimś, ale musiałby stoczyć najpierw walkę z kimś innym - mówi Wilder.
BARRY HEARN: KIBICE TERAZ WIDZĄ, ŻE TO WILDER UNIKA JOSHUY >>>
- Kiedyś pojechałem na jego obóz jako sparingpartner. Dużo się wtedy nauczyłem i nigdy mu tego nie odbiorę, ale jeśli się wraca po takiej przerwie, należy się po prostu odbudować. A już szczególnie przed potyczką z kimś tak groźnym jak ja. Szczerze mówiąc wątpię, by on chciał się ze mną zmierzyć - dodał Wilder.
Ciężko przyznać, ale w teorii Dominic ma jakieś tam szanse. Ma cios, jest twardy (a już na jednym twardogłowym Deontay się połamał), charakterny i silny fizycznie. Do samej walki na pewno wyjdzie zmotywowany i jurny jak kogut.
Deontay ma podobne atuty, z tym że zamiast siły fizycznej ma pieruńską eksplozywność i jest dłuższy od przeciwnika co pozwoli mu ładować nasady w tył głowy.
Oceniając szanse czysto matematycznie byłbym skłonny dać Dominicowi jakieś 20% na zwycięstwo, ale widząc co się teraz dzieje nie mam zamiaru bawić się w kalkulacje bo Dominic tego nie wygra. Choćby sam sędzia miał podnosić Wildera z maty, a trener musiałby podstawiać Breazilowi nogę pod linami.
Zresztą już wolałbym Martina jako mistrza świata...
Generalnie Władek jak dla mnie z miejsca wchodzi do ścisłej czołówki. Wiek nie mógł mu odebrać świetnych warunków fizycznych, kompleksowego wyszkolenia, doświadczenia czy ciosu - on nadal ma to na wyższym poziomie niż inni czołowi bokserzy. Dlatego ukrainiec nie powinien się pchać w jakieś "odbudowywanie", zresztą i tak jest za stary, a starcia z czołówką to ryzyko porażki.
O ile Fury jest dla staruszka Wołodii zbyt mobilny, a Joshua zbyt silny to nie dziwi mnie specjalnie, że Wilder wolałby jeszcze trochę poczekać z takim starciem i poobserwować formę Kliczki.
Strasznie się powtarzam, ale muszę po raz kolejny zwrócić uwagę, że waga ciężka jest mocno wyrównana. Żaden z trzech mistrzów nie jest nieosiągalny dla reszty ścisłej czołówki i na pewno miejsce dla Władka tam się znajdzie.
Problem w tym że obecnie pokonanie Włada nie będzie tak atrakcyjne bo to od dłuższego czasu emeryt o którego formie można tylko snuć domysły. Co innego jakby coś wygrał po drodze.
Kto wie czy tak nie będzie. Wilder może się mocno na tym przejechać jak zostało z Włada sporo choćby z ostatniej walki. Myślę że to jednak podpowiedź z "góry". Przypadkowo nie zaczął wspominać o emeytowanym Władku którego zawsze unikał. Dla Showtime jego porażka też katastrofa by nie była bo zastąpi go Władimir który był znacznie większą gwiazda choć sądzę że trzymano by kciuki za Amerykanina.
Robi się niezły bałagan ale może być ciekawie.
Zadziwiające że oferują mu taką kase.
Porównując rywali z AJ to jest jakaś kpina.
Facet nie chce walczyć z nikim groźnym.Fury zaskoczył go formą, tylko dlatego to wziął że myślał że już po Furym.
Bazyl chyba nie da rady ale życzę my zdrowia i niech uważa na te tytanowe elementy ,którymi uderza Wilder...
Przecież on by pomagał patyczaka w klinczach bo 3 rundach Alabamus nie miał by siły wstać z krzesła
https://www.youtube.com/watch?v=rZpl08_h9_U
Wilder znów obsrany. Teraz się boi Kliczki. Niech już ten Breazeale go znokautuje to ten kurczak przestanie w końcu być mistrzem.