HEARN MOCNO NACISKA NA WBC W SPRAWIE WALKI WHYTE vs WILDER
Dillian Whyte (25-1, 18 KO) chce uzyskać pozycję obowiązkowego pretendenta do tytułu WBC, będącego w tej chwili w rękach Deontaya Wildera (40-0-1, 39 KO), który zmierzy się z Dominicem Breazeale'em 18 maja na Brooklynie. Whyte i jego promotor Eddie Hearn spotkają się z prezydentem WBC Mauricio Sulaimanem w najbliższy weekend i będą się starali wywrzeć na nim mocny nacisk.
WILDER vs BREAZEALE 18 MAJA >>>
- To frustrujące. Przesłaliśmy pismo do WBC w tym tygodniu i spotkamy się w sobotę z Mauricio Sulaimanem, który pojawi się w Londynie na walce Charliego Edwardsa, mistrza WBC wagi muszej. Pytamy: jak można było zrobić Breazeale'a obowiązkowym pretendentem? To po prostu nie ma sensu. Whyte jest numerem jeden rankingu WBC i został ostatnio wyznaczony do walki z Breazeale'em o pozycję obowiązkowego pretendenta - mówi Hearn.
- Dillian Whyte powinien być następny w kolejce do Wildera. Spotykam się z radcami prawnymi w tym tygodniu, by wziąć pod lupę to, co WBC zaproponuje teraz Dillianowi. Obowiązkowym pretendentem do walki z mistrzem, zwycięzcą walki Wilder vs Breazeale, musi być Dillian Whyte - dodaje promotor Whyte'a.
Rodzi się przy okazji pytanie w kontekście Adama Kownackiego, który również czeka na walkę z Wilderem. Czy wpływowy Hearn zdoła wywalczyć dla swojego zawodnika korzystną pozycję? Czy może ''Babyface'', za którym stoi przecież PBC i Al Haymon, będzie miał szansę na wyprzedzenie Whyte'a w wyścigu do walki o pas? Wygląda na to, że czeka nas jeszcze wiele tygodni zakulisowych gier, zanim ujrzymy wszystkie karty w nowej rozgrywce na szczytach wagi ciężkiej.
Dawno chciałem żeby zawodnicy zbojkotowali te pseudo instytucje do robienia pieniędzy bo i tak tylko wypłata za walkę się liczy a paski tak jak inne plastikowe trofea mogą co najwyżej leżeć na półce i ładnie wyglądać.
To właśnie organizacje są winne takiemu burdelowi w boksie, narobili pasków dla mistrzów, vice mistrzów i jeszcze jakiś lokalnych "miszczów" a ci jak barany biją się o te półpaśce jeszcze za to płacąc gruby hajs.
ciężko mi się z Tobą zgodzić. To nie jest Dziki Zachód i organizacja, która sankcjonuje walki i przyjmuje od różnych podmiotów pieniądze nie może robić czego chce i jak chce. Na wszystko są regulacje prawne i WBC na pewno ma jakieś zapisy statutowe, z których pewne rzeczy wynikają. Inną kwestią jest ich interpretacja, niekiedy pewnie pokrętna. Pomoc prawników może okazać się skuteczna, mogą zweryfikować działania federacji z jej wewnętrznymi przepisami i jeśli coś nie będzie się zgadzać, to WBC będzie się musiało jakoś ustosunkować.