SULĘCKI POKONAŁ ROSADO I CZEKA JUŻ NA WALKĘ O PAS
Maciej Sulęcki (28-1, 11 KO) spełnił pokładane w nim nadzieje i pomimo momentami sporych tarapatów pokonał dziś podczas gali w Filadelfii mocnego Gabriela Rosado (24-12-1, 14 KO) jednogłośną decyzją sędziów. Tym samym Polak prawdopodobnie zapewnił sobie walkę o tytuł mistrza świata federacji WBO z Demetriusem Andrade (27-0, 17 KO).
Zaczęło się jak u Hitchcocka. Właściwie pierwszy prawy sierpowy, który został w tej walce rzucony przez "Stricza", doszedł do głowy Amerykanina, lądując gdzieś w okolicach ucha, i posłał go na deski. Rosado nie był jednak zamroczony, a nasz zawodnik widząc to resztę inauguracyjnej odsłony przeboksował mądrze i spokojnie. Starcie numer dwa było już dużo mniej eksplozywne, ale raczej również należało zapisać je na konto Polaka, który był bardziej precyzyjny od swojego rywala - przede wszystkim świetnie pracowała lewa ręka Maćka, którą pięściarz z Warszawy dobrze ustawiał swojego oponenta.
W trzecim starciu w końcu mogliśmy oglądać w ringu prawdziwą wojnę. Zainicjował ją Amerykanin. Rosado zdecydowanie ruszył do przodu, a Polak nie pozostał mu dłużny, dzięki czemu kibice zgromadzeni w Lisacouras Centre mieli okazję oglądać kilka naprawdę bardzo ciekawych wymian. Od czwartej odsłony pojedynek jednak znowu się nieco uspokoił - między linami oglądaliśmy ringowe szachy, w których cały czas warunki dyktował Sulęcki. Wprawdzie Rosado pozostawał groźny i raz po raz próbował swoich koronnych bezpośrednich prawych, jednak Maciek nie dawał się nimi zaskoczyć.
Obraz walki nie zmieniał się aż do rundy ósmej. Właśnie w niej Sulęcki wystrzelił kontrującym lewym sierpowym, po czym poprawił prawym prostym, i Amerykanin po raz drugi znalazł się na deskach. Tym razem był już jednak zamroczony i chyba tylko dzięki świetnemu balansowi przy linach uniknął porażki przed czasem. Niestety w dziewiątym starciu sytuacja odwróciła się o sto osiemdziesiąt stopni i to nasz pięściarz przeżywał dramatyczne momenty.
SULĘCKI: JESTEM GOTOWY! - ANDRADE: CZEKAM! >>>
Rosado trafił precyzyjnym prawym prostym, który posłał Polaka na deski. Maciek był mocno naruszony, ale wstał i podjął rywalizację. Amerykanin rzucił się jednak na niego ze wściekłością i chwilę później Sulęcki ponownie wylądował na macie (choć wcześniej kilka razy został uderzony w tył głowy, na co sędzia ringowy nie zareagował). W ostatnim starciu obaj pięściarze poszli już na totalną wojnę na wyniszczenie, co spotkało się z gromki aplauzem ze strony publiczności.
Ostatecznie o tym, kto wygrał pojedynek, musieli zadecydować sędziowie. Punktowali oni 95-91, 95-91, 95-93, oczywiście na korzyść Maćka, który wywalczył tym samym tytuł WBO International. Brawo! Teraz krótki odpoczynek, a potem już Polak prawdopodobnie będzie musiał wrócić na salę, bo do planowanej na czerwiec walki z Demetriusem Andrade nie pozostało wcale wiele czasu.
WALKA O PAS WBO 15 LUB 22 CZERWCA? >>>
- Nie wiem, co się stało. Zachowałem się głupio, niepotrzebnie wdałem się w bójkę. Nie jestem zadowolony ze swojego występu, ale cieszę się, że wygrałem. Na Andrade jestem gotowy - powiedział tuż po walce Maciek.
Walka z Culcayem i ta pokazaly ze Maciek nie ma ani ciosu ani odpornosci. Jego ciosy nie maja w sobie nic czego mozna by sie obawiac a zakladajac ze ktos kto bedzie zadawal i trafial to juz tylko gwozdz do trumny dla plywajacego po wszystkim Macka.
Moze i Rosado to nie Czech czy Slowak ale do najlepszych zawodnikow to lata swietlne.....
Mimo to zycze Mackowi wszystkiego dobrego.
brawo za głos rozsądku. Całkowicie się zgadzam. Przecież do 9 rundy ta walka była jednostronna. Maciek runda po rundzie wygrywał i zdobywał punkty a rosado momentami wyglądał poprostu bezradnie. Striczu powinien od samego początku do samego końca być skoncentrowany i tyle , tylko tyle albo aż tyle. Ważne by zdał sobie sprawę gdzie popełnił błąd i szybko wyciągnął wnioski. A ci którzy wieszczą ciężkie ko na Maćku po dzisiejszym pojdeynku w walce z Andrade odsyłam do jego ostatniej walki mistrza.
Zrozum że Sulecki nie będzie mistrzem świata jak twierdzisz inaczej postaw całą kasę na walkę z Andrade.
1 i 8 runda 10-8 dla Stricza i pozostałe 10-9 dla Stricza.
Nie rozumiem gadki że Polak słabo, posłał na dechy Rosado czego nie mógł zrobić GGG. Zdominował walkę w każdej płaszczyźnie, poza tym pokazał że nie ma waty w łapach, świetnie pracował lewym prostym, dobry timing a Wy i tak narzekacie ;) Wg mnie Andrade jest do łyknięcia a potem Canelo albo GGG, ewentualnie rewanż z Jacobsem.
Ty gównoznawco...
Może i nie będzie mistrzem świata. Ty nie będziesz nikim.
Szkoda końcówki, jeden błąd i brak reakcji sędziego na faule Amerykanina sprokurowały bardzo nerwowe ostatnie dwie rundy.
Dobry obóz, brak kontuzji i z Andrade nie jest na straconej pozycji.