ARREOLA: OSTATNIA PODRÓŻ, CHCĘ JESZCZE JEDNEJ SZANSY
Chris Arreola (37-5-1, 32 KO) już trzy razy podchodził do walki o mistrzostwo świata wagi ciężkiej, ale liczy jeszcze na ostatnią, czwartą szansę. Póki co w najbliższą sobotę musi uporać się z Jeanem Pierre Augustinem (17-0-1, 12 KO).
- Dobijam do czterdziestki i to moja ostatnia podróż. Miałem dwa lata przerwy, odpocząłem, więc nie jestem porozbijany ani wyeksploatowany. Mimo wszystko to moje ostatnie podejście, nie mogę sobie już pozwolić na porażkę. Wróciłem dla jeszcze jednej walki o mistrzostwo świata. To jest mój cel. Boksuję, by pozostawić po sobie coś więcej. Nie chciałem być zapamiętany w taki a nie inny sposób po walce z Wilderem. To moja ostatnia szansa, więc każdemu rywalowi sprawię w ringu piekło. Ostro zasuwam na treningach. Lepiej późno niż wcale - mówi "Koszmar".
- Wracam mądrzejszy o pewne doświadczenia, a wciąż wiem dużo więcej o boksie niż zdecydowana większość innych pięściarzy. Umiem rzeczy, których nie potrafią inni. Muszę teraz pokazać to wszystko w ringu i po prostu boksować mądrze. Uwierzcie mi, nie wracam dla pieniędzy, tylko dla przypieczętowania kariery i spuścizny. Nawet jeśli wygram, ale będę wyglądał słabo, to i tak odejdę. Bardzo mi zależy na tym, by dać dobrą walkę - dodał Arreola.