CHWALĄ BIWOŁA - W SIERPNIU WALKA Z BROWNE'EM?
Dmitrij Biwoł (16-0, 11 KO) zyskuje zasłużoną sławę za oceanem. Do Rosjanina zgłasza się kolejka chętnych, a on kolejny pojedynek stoczy prawdopodobnie w sierpniu. Naprzeciw niego ma stanąć Marcus Browne (23-0, 16 KO).
Amerykanin pokonując w połowie stycznia Badou Jacka nabył prawa obowiązkowego pretendenta do tytułu mistrza świata wagi półciężkiej federacji WBA. I w sierpniu ma zaatakować Biwoła.
Co ciekawe champion ze wschodniej części Europy zdobył nowego fana. To sławny Pernell Whitaker, niegdyś jeden z liderów zestawień P4P.
- To świetny, defensywny bokser. Ma wielkie umiejętności i jest naprawdę bardzo dobry w obronie. Dysponuje groźnym lewym sierpem i prawą ręką, a wciąż się uczy i rozwija. Z każdą kolejną walką będzie lepszy. Cieszę się, że mogłem obejrzeć go sobie z bliska. Ten facet może może wejść na sam szczyt, bo w defensywie jest świetny. On może kogoś trafić, za to ten ktoś nie może trafić czysto jego. Wiem coś o tym, bo sam boksowałem w ten sposób - stwierdził Whitaker.
- Oglądałem wiele walk Pernella i on był mistrzem obrony, miał ją dużo lepszą niż ja. Zawsze podobali mi się pięściarze jego pokroju, dlatego jest mi niezmiernie miło, że ktoś taki jak on mnie chwali - mówi Biwoł, który karierę boksu olimpijskiego zakończył ze świetnym bilansem 268-15. Teraz będzie musiał udowodnić swoją klasę w defensywie mając naprzeciw siebie kogoś tak groźnego jak Browne.
- Browne to jego obowiązkowy challenger. To powinna być świetna walka, która prawdopodobnie odbędzie się w sierpniu. Wcześniej współpracował z nami inny mistrz wagi półciężkiej, Artur Beterbijew, ale kiedy tylko kontrakt z nami podpisał Biwoł, niemal od razu Beterbijew przeszedł do Top Rank - dodał promotor Eddie Hearn.