PORTER LEDWO CO OBRONIŁ PAS WBC, WYGRANE GUERRERO I CUELLARA
Shawn Porter (30-2-1, 17 KO) w piątkowy wieczór męczył się strasznie z nadwagą, a w sobotnią noc z niedocenianym trochę Yordenisem Ugasem (23-4, 11 KO). Ostatecznie wygrał niejednogłośną decyzją sędziów i obronił po raz pierwszy tytuł mistrza świata kategorii półśredniej federacji WBC.
Potyczka miała swoje ciekawsze momenty i zrywy, ale generalnie nie porwała kibiców. Ci zresztą negowali werdykt sędziów - 115:113, 111:117 i 116:112.
- Zostałem oszukany i obrabowany z wygranej. Zepchnąłem go do odwrotu i zdominowałem tę walkę - grzmiał po ogłoszeniu punktacji wściekły Kubańczyk.
Wcześniej znany wojownik Robert Guerrero (35-6-1, 20 KO) pokonał Hevinsona Herrerę (24-17-1, 18 KO). "Duch" dominował od początku, a w piątej rundzie posłał przeciwnika na deski. Ten co prawda dotrwał do przerwy, lecz po niej nie wyszedł już do ringu.
Po dwóch kolejnych porażkach na zwycięską ścieżkę powrócił za to Jesus Cuellar (29-3, 22 KO), który znokautował w drugiej odsłonie Carlosa Padillę (16-10-1, 10 KO).