FROCH: GDYBYŚMY ZAWALCZYLI, ZMIAŻDŻYŁBYM DeGALE'A NA KAWAŁKI
Jak już powszechnie wiadomo, James DeGale (25-3-1, 15 KO) postanowił dziś w wieku 33 lat zakończyć sportową karierę. Carl Froch chyba odrobinę żałuje, że gdy jeszcze boksował, nie doszło do jego pojedynku z "Chunkym".
"Kobra" zakończył przygodę z zawodowym sportem w 2014 roku, po drugim zwycięstwie nad Georgem Grovesem. W Wielkiej Brytanii wielu do dziś żałuje, że nigdy nie doszło do jego starcia z DeGalem, które na pewno zapełniłoby na wyspach niejeden stadion. Z perspektywy czasu żałować tego wydaje się również Froch, który przekonuje jednocześnie, że wynik takiego pojedynku mógłby być tylko jeden.
- Walczył z najlepszymi w swojej wadze, a w dodatku dotarł na szczyt, więc za to należy mu się szacunek - powiedział Froch, komenutując decyzję o zakończeniu kariery przez DeGale'a.
- Gdybyśmy jednak się swego czasu spotkali, byłbym dla niego zbyt silny. "Wsiadłbym" na niego, zepchnął na liny, a potem zaczął dewastować, ostatecznie miażdżąc go na kawałki - stwierdził były dwukrotny czempion kategorii super średniej.
mozna by powiedziec ze co trafil na top to przegral ;
Dokładnie. Sztuka powinna bronić się sama. Nie potrzebuje słów przed i po...
kurcze dupa to chyba i odporniejszy od Waszki :)
https://www.youtube.com/watch?v=r5nKm81JdB0
Odnośnie Frocha, to miałby on z Degalem trochę problemów ze względu na jego styl i odwrotną pozycję, z drugiej strony DeGale bardzo często walczył jak idiota, nie walcząc na miare możliwości, dając sobie narzucić styl rywala. Froch to może był trochę fizol, bijok, ale był też cierpliwy a jak trafiał to wykańczał robotę. W dodatku był twardy psychicznie i cholernie odporny na ciosy. Myślę że prime Froch vs prime DeGale to i tak nokaut na "Chunkym" w drugiej części walki.
Na miejscu DeGale'a rozpętałbym teraz burzę, wyzywając Frocha od starych skurwysynów, umniejszając jego sukcesy i mówiąc, że Froch od niego uciekł na emeryturę. Jest potencjał na taka walkę, a Froch już pewnie fizycznie nie jest po prostu w stanie dorównać czynnemu pięściarzowi. Kasa na bank by się zgadzała.
Ja żałuję, że nigdy nie doszło do walki Froch vs DeGale. Moim zdaniem James byłby dla Frocha trudniejszym wyzwaniem niż George Groves, a poza tym Froch podobnie jak i DeGale nie należał do demonów szybkości i może tempo w jakiej walczył Cobra akurat pasowałoby Jamesowi. Na pewno w takiej konfrontacji nie skreślałbym DeGala.