CANELO I JACOBS PEWNI SWOJEJ WYGRANEJ
- Chcę go znokautować, ale oczywiście będę gotowy w razie czego na pełen dystans - mówi Saul Alvarez (51-1-2, 35 KO), który 4 maja w Las Vegas skrzyżuje rękawice z Danielem Jacobsem (35-2, 29 KO) w unifikacji trzech pasów mistrzowskich wagi średniej.
- Zawsze szukam wyzwań. Wiemy jaką klasę prezentuje sobą Jacobs. To utalentowany, duży i dobrze poruszający się bokser, ale jak zwykle zrobię wszystko, żeby jak najlepiej się przygotować i być w szczytowej formie. Jego styl jest bardzo niewygodny, lecz na tym najwyższym poziomie trzeba się mierzyć właśnie z takimi pięściarzami jak on. Będziemy przygotowani na wszystko co on zaproponuje w ringu, a na końcu to moja ręka powędruje w górę - dodał sławny Canelo.
- Słowa uznania dla przeciwnej strony za przyjęcie tej walki. Alvarez to prawdziwy mistrz, czapki z głów przed nim, ale nastawiam się na wielką wojnę. Ta walka zdefiniuje moją karierę i będzie moją spuścizną. Bardzo ciężko pracowałem na to, by wyjść do tak dużej potyczki jak ta. Styl robi walkę i to wcale nie jest tak, że skoro on pokonał Gołowkina, to teraz pokona również mnie. Gołowkin był od niego większy, a ja byłem w ringu większy niż Gołowkin. Różnica między nami będzie spora - zaciera ręce Amerykanin, który wniesie do ringu pas IBF. Jego przeciwnik wystawi na szalę tytuły WBA i WBC.
- Najlepszy na świecie w tym limicie jest Canelo, ale Jacobs jest numerem dwa. Zdajemy sobie więc sprawę z tego, że przed nami naprawdę trudny pojedynek - stwierdził Eddy Reynoso, główny szkoleniowiec Alvareza.
- To moi dwaj ulubieni zawodnicy, lecz na końcu to ręka mojego chłopaka powędruje w górę. On chce pokazać światu, jak bardzo wyjątkowym jest zawodnikiem. Daniel zostanie 4 maja zunifikowanym mistrzem wagi średniej - ripostował Andre Rozier, trener Jacobsa.