LUIS ORTIZ: PO HAMMERZE BARDZO CHCIAŁBYM REWANŻU Z WILDEREM
Luis Ortiz (30-1, 26 KO) wraca w sobotnią noc starciem z twardym Christianem Hammerem (24-5, 14 KO). Po spodziewanym zwycięstwie, Kubańczyk bardzo chętnie wyszedłby do rewanżu z Deontayem Wilderem (40-0-1, 39 KO), mistrzem WBC wagi ciężkiej.
- To dla mnie bardzo ważna walka, bo dzięki niej mogę dostać dużo poważniejsze i większe potyczki. Hammer to twardy gość, który ma za sobą sporo rund z Furym czy Powietkinem, a właśnie pokonał niezwyciężonego dotąd Michaela Wallischa. Muszę więc być na niego przygotowany i odpowiednio nastawiony - mówi "King Kong", który jedyną porażkę w karierze poniósł z rąk Wildera. Wobec zawieszenia do jesieni rozmów odnośnie drugiej walki mistrza WBC z Tysonem Furym (27-0-1, 19 KO), Luis bardzo chętnie znów wyszedłby naprzeciw championa.
- Wygląda na to, że jestem jedynym facetem, który otrzymał cios od Wildera, wie co się z tym wiąże, a i tak chce walczyć z nim po raz drugi. Nie szukam łatwych rozwiązań, tylko tych najtrudniejszych. Chcę dokończyć swoją robotę, jaką rozpocząłem w pierwszym naszym pojedynku. Ludzie chcą zobaczyć rewanż Wildera z Furym, ale również ze mną. Bo przecież poza drugą potyczką z Furym, albo unifikacją wszystkich pasów z Anthonym Joshuą, to właśnie ja jestem dla niego najlepszą i najciekawszą opcją. Uważam się za lepszego zawodnika niż on, choć w pierwszej walce mnie pokonał zasłużenie. Wielkim pojedynkom najczęściej towarzyszyły rewanże, a nasze pierwsze spotkanie było naprawdę interesujące. Uważam się za lepszego boksera niż Wilder i chciałbym móc to udowodnić w drugiej walce - nie ukrywa Ortiz.