JOYCE MUSIAŁ SIĘ NIECO NAMĘCZYĆ, ALE PRZEŁAMAŁ STIVERNE'A

Bermane Stiverne (25-4-1, 21 KO) wniósł wczoraj na wagę blisko 124 kilogramy i już to nie zwiastowało dla niego niczego dobrego. Kanadyjczyk pokazał charakter, ale srebrny medalista olimpijski z Rio de Janeiro Joseph Joyce (8-0, 8 KO) zastopował go w szóstej rundzie.

Brytyjczyk, dla którego miała to być najtrudniejsza przeprawa w karierze, od początku narzucił wysokie tempo.  Nieustannie zasypywał pięściarza o pseudonimie "B-Ware" lawiną może niespecjalnie mocnych, ale za to wyniszczających uderzeń. Wprawdzie Kanadyjczyk dzielnie przyjmował je na twarz, ale wszystko się odkładało.

W trzecim starciu Joseph najpierw zamknął rywala kolejną serią ciosów przy linach, a gdy ten zdołał się wyswobodzić, strzelił bezpośrednim prawym, który posłał Bermane'a na deski. Wydawało się, że koniec jest już blisko, ale Kanadyjczyk podniósł się i na kolejne ataki faworyta publiczności nawet od czasu do czasu odpowiadał swoimi kontrami.

Nokaut cały czas wisiał w powietrzu, jednak gdy zabrzmiał gong obwieszczający początek piątej rundy, Kanadyjczyk o dziwo ciągle stał na nogach. Intensywność wyprowadzanych przez Joyce'a uderzeń zaś z każdą kolejną minutą zaczęła nieco spadać. Oczywiście, to on cały czas dzielił i rządził między linami, ale nie posiadał już w tym fragmencie walki tak przygniatającej przewagi, jak jeszcze na jej początku.

Okazało się to tylko zasłoną dymną. W szóstym starciu Joyce ponownie podkręcił tempo, ulokował kilka celnych uderzeń na twarzy coraz bardziej zmęczonego rywala, a sędzia ringowy zdecydował się przerwać męki dzielnego Stiverne'a. W ten sposób Brytyjczyk wywalczył pozycję obowiązkowego pretendenta do pasa WBA Regular dzierżonego przez Manuela Charra.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: manitou77
Data: 23-02-2019 23:21:26 
To może teraz Stiverne dla Szpilki,Wacha,albo Adasia???☺️
 Autor komentarza: FinoM
Data: 23-02-2019 23:33:58 
Słaby ten Joyce jest. Z każdym bokserem, który jest w top 10 HW dostaje na ceban.
 Autor komentarza: BlackDog
Data: 23-02-2019 23:40:11 
"Słaby ten Joyce jest. Z każdym bokserem, który jest w top 10 HW dostaje na ceban"

Nie byłbym taki pewny...

Bardzo dobrze się stało. I tak Stiverne wytrwał za dużo. Przegrał do zera w 90% niemalże walcząc o życie. Ciekawe co będzie miał do powiedzenia.

Joyce jest jaki jest. Co mi się w nim podoba to twardość (ktoś kto pcha się Stivernowi w ciosy musi ją być twardy), ciąg na przeciwnika i duża ilość ciosów.
Co prawda dużo z tych ciosów wygląda na mało dynamiczne i zadawane z samych rąk ale... Ale facet potrafi na pewno tymi ciosami robić krzywdę bo Stiverne był w tej walce zamroczony nie raz.
 Autor komentarza: MLJ
Data: 23-02-2019 23:42:08 
Joyce to może być taka jeszcze twardsza wersja Breazeale'a.. Nawet trochę podobni są :)
 Autor komentarza: teanshin
Data: 24-02-2019 07:09:37 
Siverne wysiadł kondycyjnie, nie miał siły się bronić i w tej ostatniej rundzie przyjmował wszystko na łeb. Nie mniej trzeba mu przyznać że łeb wciąż ma twardy. Jeśli chodzi o Joyca to jeszcze długa droga przed nim.
 Autor komentarza: Nestor
Data: 24-02-2019 09:19:01 
Trochę mi zal Stiverna, bo swoim wyglądem wnosił do wagi ciężkiej trochę kolorytu, ale przepraszam - na co on liczył wnosząc na wagę 14 kg nadwagi ? Nie mogę pojąć, że profesjonalista zarabiający na swoim fachu ciężkie pieniądze, mający dostęp do wszelakich metod treningu, żywienia i suplementów, wchodzi do pudła z sadłem wiszącym po jaja ... Stało się to, co się musiało stać. Szkoda ...
 Autor komentarza: adambw
Data: 24-02-2019 10:32:31 
Joyce walczyl podobnym stylem do naszego Adama,prubujac zasypac gradem udezen ale najwyrazniej nie ma zbyt silnego uderzenia skoro Stiverne wytrzymywal takie bomby...Teraz Stivern powinien powoli zmieniac pseudonim na C WARE,ale moglby byc dobrym przetarciem dla szpilmanaa….
 Autor komentarza: Ghostbuster
Data: 24-02-2019 16:17:30 
Ja podchodzę do Joyca dosyć sceptycznie, ale trzeba przyznać, że robi postępy. Jego trenerem jest Abel Sanches, który jest bardzo wymagającą osobą. Nie każdy jest w stanie z nim wytrzymać. Zatem zakładam, że Joyce na treningach naprawdę ciężko pracuje, bo inaczej Sanchez by go wyrzucił z obozu. Chociaż Joyce jest powolny i dosyć robotyczny, odsłania szczękę to mimo wszystko trzeba przyznać, że oprócz warunków fizycznych ma jeszcze twardą szczękę i silny cios, a to w wadze ciężkiej ważne atuty. Chętnie zobaczę go w walce z Dominickiem Breazeale.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.