JOSHUA: MILLER TO NEGATYWNY CZŁOWIEK, CHOROBA
Zunifikowany mistrz wagi ciężkiej Anthony Joshua (22-0, 21 KO) nie ukrywa, że nie lubi Jarrella Millera (23-0-1, 20 KO). - Ten gość to choroba - stwierdził.
Anglik zmierzy się z Amerykaninem 1 czerwca w hali Madison Square Garden w Nowym Jorku. W tym tygodniu pięściarze spotkali się na konferencji prasowej w Nowym Jorku, na której Miller odepchnął czempiona. Joshua trzymał nerwy na wodzy, ale przyznaje, że rywal działa mu na nerwy.
- On nie ma nic do powiedzenia o nikim ani niczym. Jak się go o coś zapytacie, to będzie po prostu pieprzyć głupoty - oznajmił.
- Jak zapytacie go o Whyte'a, Wildera, Ortiza czy Breazeale'a, to odpowiedź zawsze będzie taka sama. Nie powie niczego pozytywnego. Jeśli przecięlibyście go na pól, to zobaczylibyście, że ten gość to choroba, zgniła choroba. Nie ma w nim niczego pozytywnego - dodał.
W stawce walki Joshua-Miller znajdą się pasy WBA, WBO, IBF oraz IBO w wadze ciężkiej.
Akurat Miller to nie Wilder, który nie za bardzo wie, co ma ze sobą zrobić.
Każdy kto tyka się w taki sposób czyichś rodziców jest po prostu zdyskwalifikowany intelektualnie. Nawet nasz rodzimy git nie zszedł poniżej tego poziomu.
Sensu w tym za wiele nie ma tak i nie można w tym odnaleźć nawet śladowych ilości intelektualnych. Taką szopką może i wypromuje starcie ale na pewno nie wejdzie do głowy AJ-a. Przecież on na polu sensownych argumentów od razu "leży i kwiczy". Jak zaczął ględzić o tym że Joshua nic nie osiągnął i Antek poprosił kilkukrotnie by pochwalił się swoimi zdobyczami jedyne co potrafił zrobić to zacząć żartować o wżeraniu frytek i cheeseburgerów.
Najgorsze że cały ten brak szacunku i szczekanie próbuje okrasić gadkami o biedzie, ciężkim życiu i walce o wyższe cele- nie dla siebie.
Ogólnie dla mnie strasznie to słabe. Rozumiem że promocja musi być, że to ma czemuś służyć ale w przypadku Millera to towar z niskiej półki jest nam serwowany. Nawet to że nie da się normalnie wypowiedzieć AJ-owi tylko krzyczy coś w tle non stop...