ARUM WYSŁAŁ OFERTĘ NA REWANŻ Z FURYM, OBÓZ WILDERA SIĘ NARADZA
Bob Arum tuż po podpisaniu kontraktu na współpromocję Tysona Fury'ego (27-0-1, 19 KO) zapowiedział, że złoży ofertę drużynie Deontaya Wildera (40-0-1, 39 KO). I dotrzymał słowa.
Szef stajni Top Rank chce, by obaj zawodnicy stoczyli odrębne walki na antenie ESPN w okolicach maja, a we wrześniu wyszli do rewanżu, już w systemie PPV, z pasem WBC wagi ciężkiej w stawce.
- To będzie wspaniała i atrakcyjna oferta - obiecywał Arum.
- Otrzymaliśmy propozycję od Top Rank i odpisałem, że ją rozpatrzymy i przeanalizujemy. Jeśli będzie dla nas dobra, wówczas coś uda nam się wspólnie zrobić. Usiądę wspólnie z Wilderem, Alem Haymonem oraz Jayem Deasem i przeanalizujemy ofertę Aruma, a potem podejmiemy decyzję. Tak właśnie działamy. Ale na pewno chcielibyśmy tego rewanżu - nie ukrywa Shelly Finkel, menadżer Wildera.
W pierwszym pojedynku w grudniu ubiegłego roku po ciekawych dwunastu rundach sędziowie orzekli remis.
A niby z kim mają stoczyć te pojedynki? Z bumami czy z kimś poważnym? Z reguły po takich gierkach jeden się rozmyśli, drugi złapie kontuzje, a w przypadku Tysona zacznie żreć i pić.