JARRELL MILLER: BĘDĘ WIĘKSZY I SILNIEJSZY OD JOSHUY
- Mogę wyprowadzić wiele ciosów na rundę. Mam serce do walki dziesięciu lwów i tym razem Joshua spotka na swojej drodze kogoś zupełnie innego niż dotąd - przekonuje Jarrell Miller (23-0-1, 20 KO), najbliższy rywal Anthony'ego Joshuy (22-0, 21 KO), który 1 czerwca w sławnej Madison Square Garden w Nowym Jorku podejdzie do obrony pasów IBF/WBA/WBO wagi ciężkiej.
- On nie spotkał się dotąd z nikim, kogo można byłoby porównać do mnie. Będę od niego większy w tej walce, pomimo iż jest ode mnie nieznacznie wyższy. Po mojej stronie będzie aktywność, ilość wyprowadzanych ciosów, obrona i bokserskie IQ. On nie ma nawet jak przygotować się należycie na kogoś takiego jak ja. Kiedyś przyleciał tu już taki dobrze wyglądający Anglik. Nazywał się Frank Bruno, ale został zgnieciony przez Mike'a Tysona. Tak samo będzie i tym razem. Jeśli ludzie chcą zobaczyć wielkie widowisko, muszą przyjść na naszą walkę - dodał pretendent, który ma rozkładzie wygrane przed czasem nad Polakami - Tomkiem Adamkiem i Mariuszem Wachem.
WSZYSTKO O WALCE JOSHUA vs MILLER >>>
Dla Joshuy będzie to debiut na amerykańskim ringu, a zarazem już siódma obrona tytułu mistrza świata wagi ciężkiej.
Bo boksersko to może wyłapać jakieś deski ze dwa razy.
Chłop waży prawie 150 kg to kloc szyje ma jak dwa moje uda razem wzięte nie przewroci się tak łatwo na deski.
Miller pokazal że potrafi pójsc na wymianę choćby z Wachem toczył twardą walkę cios za cios. AJ ma dużo mocniejszy cios ale nie wydaje mi się by mógł przewrócic i tym bardziej znokautować takiego klocka jak Miller.
AJ jeśli wygra to na punkty na nokaut bym nie liczył
Miller jest wielki to fakt i jak na taką wagę ma szybkie ręce, szczególnie lewy prosty jest szybki, ale...
Ta magiczna ilość zadawanych ciosów przez Millera opiera się głównie na tym prostym, który jest szybki, ale nie mocny i na dość chaotycznych wiatrakach. Z AJ nie będzie już tak dużo korzystał z prostego. Miller nie jest jakiś bardzo mobilny, więc AJ będzie miał łatwiejsze zadanie z namierzeniem go. Miller lubi opuszczać ręce, co z AJ będzie głupim pomysłem, więc pewnie je podniesie, a to uniemożliwi mu bicie mocnych sierpów. W półdystansie nie korzysta ze swoich warunków, dodatkowo mocno się odkrywa przy sierpach. Ma sporo mniejszy zasięg i ogólnie sporo zbiera, nawet od takiego Wacha, który szybkością nie grzeszy.
Reasumując:
Miller nie ma argumentów na AJ poza jednym - masą, ale i tak nie robi z niej pożytku. Wg mnie łatwa robota Joshuy i jedna niewiadoma - jak odporny jest Miller? Jeśli pójdzie na wymianę, to go zbiorą z ringu, ale czuję, że będzie na wstecznym i nie zawalczy jak to zwykł walczyć.
Miller ma wątrobę osłoniętą zbroją tłuszczową.
Ale szczęka, jak szczęka, trafiony bardzo mocnym ciosem może zostać zamroczony.
Opuszcza ręce bo przez to mniej się męczy niż jakby miał je ciągle pod brodą, waga robi swoje. Zgadzam się z Tobą, ale wydaje mi się, że Antkowi wcale nie spieszno będzie do atakowania, z drugiej strony myślę, że Miller będzie atakował ile wlezie, przynajmniej w pierwszej fazie walki. Antek będzie walczył na początku zachowawczo, obym się mylił, bo jak ma wyglądać to jak z Powietkinem, to Miller może go zasypać gradem ciosów i nie będzie rozbitego nosa tylko deski, a jak do nich dojdzie to dopiero poleci lawina. Obaj mają jakiś plan, który wykona go lepiej to się okaże. Obu lubię, ale w tej walce kibicuję Joshule, jednak niech wygra lepszy. Pożyjemy, zobaczymy. Nie ma co dywagować, dla mnie nie jest to takie oczywiste, Millera nikt nie sprawdził i do końca nie wiadomo na co go stać.
Niech tylko żaden z nich nie poczuje, że przygotowując się na wymagającego rywala musi zrobić coś ekstra... czyli coś co i tak lubi, tyle że "bardziej" - AJ dorzuci parę kilo mięśnia a JM parę(naście) kilo masy ogólnej.