FURY: WILDER JUŻ LEPSZY NIE BĘDZIE, JA ZA TO BĘDĘ O 40-50% LEPSZY
Tyson Fury (27-0-1, 19 KO) potwierdził, że zgodnie z zapowiedziami przeznaczył całą wypłatę za walkę z Deontayem Wilderem (40-0-1, 39 KO) na cele charytatywne. A było to aż 10 milionów dolarów!
W pierwszy dzień grudnia "Król Cyganów" i "Brązowy Bombardier" zremisowali po dwunastu rundach i pas WBC wagi ciężkiej pozostał przy Amerykaninie. Champion dwukrotnie posłał rywala na deski, a mimo wszystko do dziś większość specjalistów uważa, że i tak sędziowie powinni wskazać na Anglika. Negocjacje w sprawie rewanżu powoli dobiegają końca i być może do ich drugiej walki dojdzie jeszcze w maju.
- Oddałem swoją wypłatę potrzebującym, ale nie oczekuję chwały i uznania za ten gest - zaznaczył challenger, niegdyś mistrz wagi ciężkiej. Pasów WBO/WBA/IBF został pozbawiony w związku z depresją i kłopotami z używkami, a co za tym idzie długą przerwą od treningów i startów. Tyson w końcu wziął się w garść, odchudził o 50 kilogramów i po dwóch wygranych nad przeciętnymi rywalami, omal nie zdetronizował w trzeciej walce po powrocie Wildera. Ale co się odwlecze...
- Wilder nie będzie przecież lepszy w rewanżu niż w pierwszym pojedynku. Ja natomiast będę lepszy o jakieś 40-50%. Wiem to ja i wie o tym cała drużyna Wildera. Zobaczyli, że wyłysiałem, jestem gruby i myśleli, iż jestem w gównianej formie. Ale przeliczyli się. A w rewanżu będę jeszcze lepszy - dodał Fury.
Mogł to zrobic anonimowo skoro rzekomo nie oczekuje. Btw jesli to prawda to mimo wszystko piekny gest z jego strony.
A co do rewanżu to mam przeczucie że tym razem Cygan może nie wstać jeśli Dzikus trafi. Tyson niestety walczy nierówno i może zlekceważyć Alabame. Hasła typu "on lepszy nie będzie" zostają w głowie... A mogą być mega zwodnicze.
Będzie podobny, ale z jeszcze większą przewagą Furego. Przynajmniej ja tak to widzę.
forma fizyczna jak z Kliczko, o ile nie lepsza
oddal hajsy wiec do glupot go nie ciagnie
bedzie szybszy uwazniejszy, nie da sie zlapac Wilderowi, wygra wezmie gruba kase i podzie w tango ']
Ale nikt nie kuma że szefem fundacji jest jego znajomy i że fundacja może prawnie wydać do 90% datków na swoje koszta.
Dogadują się ludzie tak z zaprzyjaźnionymi fundacjami i mają super promocje i reklamę .
Potem szef fundacji oddaje np.80% wpłaty wpłacającemu i zostaje mu 20% .Robią z tego mega koszty i wszyscy zadowoleni .
Wiem o tym bo mój znajomy tak robi i twierdzi że wszyscy na tym bazują .
Fundacje oprócz kleru to najlepszy biznes w tym czasie .Pomoc na pokaz jest bardzo opłacalny .
Żaden celebryta nie pomaga bez rozgłosu bo się to nie opłaca.
Nie wiadomo tak naprawdę czy Fury'emu w takich rewanżach będzie trudniej czy łatwiej. Przed rewanżem z Władem czmychnął i nie dał mu szansy a Klitschko mądrzejszy o pierwszą walkę szykował inną taktykę. Można tylko gdybać co by było.
Trzeba pamiętać że 12 rund to też dodatkowa wiedza i doświadczenie dla jego przeciwników- w tym wypadku Wildera.
Trudno przewidzieć czy tak będzie ale możliwym jest też to że Deontay jakieś tam wnioski również wyciągnie. Może będzie już mniej reagował na pewne rzeczy (tiki, zmyłki, ciągły ruch Tysona)- może będzie cierpliwiej boksował zachowując na kryzysowe momenty znacznie więcej energii (miał z tym problem w pierwszej walce).
Różnie może być.
Tyson oczywiście faworytem ale nie jest tak jak niektórzy stwierdzili że nagle Wilder nie jest w stanie go znokautować. Tyson miał sporo szczęścia przy drugim nokdaunie. Wystarczyło żeby ocknął się sekundę później i straciłby zwycięstwo (którego i tak przez naciągnięcie wyniku pod Wildera ostatecznie nie dostał).
Styl Tysona wymaga ogromnych pokładów energii. W większości walk zdarza mu się trochę zwolnić, zagapić (i wyłapać coś groźnego) czy nawet przespać jakieś momenty.
Szanse Wilder zawsze więc mieć będzie i choć faworytem nie będzie to nawet z Furym w jeszcze lepszej formie mentalno-fizycznej zawsze swoje szanse przez 36 minut znajdzie.
Liczę jednak na Tysona. Powinien już mieć pas WBC po pierwszej walce. Nie ma- trudno, taki jest brudny boks ale w rewanżu musi się udać.
Będzie mógł solidnie gnębić Wildera przed samą walką na konferencjach bo ma już tony "samozaorujących" wypowiedzi Wildera po pierwszej walce. Przy odrobinie chęci może go mocno na konferencjach ośmieszać- wystarczy że wybierze bardziej inteligentną wersję promocji niż za pierwszym razem.
Jest najlepszy i pokona tych wszystkich naszprycowanych kolesi, wytwory farmakologii i biznesu.
DO BOJU TYSON!!
co do walki to bedzie Ko na tysonie , DW nie popełni już błędów z podpalaniem sie i licząc ciągle na KO , to tyle w temacie gówniaki :)
Przed pierwsza walka z Wilderem,nie byl jednak w 100% przygotowany fizycznie,popelnil w 12 rundzie blad ktory dal mozliwosc punktowym i w konsekwencji nie wygral
Dlatego w rewanzu kluczowa bedzie kondycja.
Jak dla mnie otwartym pytaniem pozostaje czy w Dzikus moze zrobic cos inaczej,lepiej w rewanzu.Mozliwe ze tak,ale w jego przypadku kluczowa bedzie psychika.Bo z tego wynikaly jego najwieksze ograniczenia w pierwszym pojedynku
Po mojemu latwiej jest poprawic przygotowanie fiycne,niz mentalne...
Kondycja na plus u Tysona z całą pewnością byłaby wielką zaletą. Umiejętnościami bije na głowę Wildera i póki jest w "gazie" daje radę unikać ciężkiego zagrożenia. Ale do tego dochodzi koncentracja i lekceważenie zagrożenia a to już głowa.
U Tysona wbrew pozorom też gra to dużą rolę. A w walce z Wilderem pozwalał sobie moim zdaniem momentami na za dużo "pajacowania". Za mało też działał.
Wildera głowa? Nie wiem czy gra aż taką rolę w tym wypadku. Facet walczył dokładnie tak jak umie + dodał do tego pewną lekcję z walki Klitschko vs Fury tyle że nie najważniejszą.
Wydawało się Wilderowi że Tysona w razie problemów zmasakruje samym ostrym atakiem którego spróbował już w początkowej fazie. Nie wyszło i później również nie wychodziło ale się starał.
Widać jednak że miał w głowie to że trzeba próbować i przyniosło to skutek. Natomiast robił to zbyt prosto i na siłę. Gdyby miał lepszy lewy prosty którego częściej by używał i gdyby swoje momenty wypracowywał większą cierpliwością byłby zupełnie innym poziomem zagrożenia.
Ale częstotliwości mu zabrakło nie tylko w tej walce. Tu powstaje pytanie czy to "wada fabryczna" i na ile mógłby to zmienić.
Głowę to on może mieć "gorącą" przed rewanżem bo jednak mentalnym zwycięzcą jest zdecydowanie Tyson. Zobaczymy jak to wszystko ogarnie Wilder.
Ogólnie to obaj mają pewien zapas przynajmniej w teorii wg mnie. Kto większy? Chyba po równo natomiast jeśliby się poprawili obaj zawodnicy to Tyson powinien być lepszy bo i lepszy był w 1 walce. A czy obaj się poprawią to już kwestia przyszłości. Może być różnie. Tu zgodzę się z kolegą wyżej że łatwiej będzie miał Fury ale nie tyle chodzi tu o mentalność co o skalę zmian. Wilder musiałby zmienić się bardziej niż Tyson a to rzecz bardzo niepewna.