LUIS ORTIZ DO JOSHUY: ZAWALCZĘ Z TOBĄ ZA KAŻDE PIENIĄDZE
Jarrell Miller (23-0-1, 20 KO) wydaje się pewniakiem do czerwcowej potyczki z Anthonym Joshuą (22-0, 21 KO), choć sam przyznaje, że pozostało jeszcze kilka szczegółów do obgadania. A jeśli nic by nie wyszło z tych negocjacji, na ochotnika chętnie zgłosi się Luis Ortiz (30-1, 26 KO).
Groźny Kubańczyk wróci na ring 2 marca w hali Barclays Center na Brooklynie. Jego rywalem ma być twardy Christian Hammer (24-5, 14 KO). Jeśli "King Kong" poradzi sobie w tej walce bez większych strat, na czerwiec powinien być gotowy.
- Joshua dwa tygodnie temu coś o mnie wspomniał, ale być może nie wie o tym, że mój menadżer kontaktował się z jego promotorem Eddie Hearnem miesiąc wcześniej. I niech nie mówi tylko o tym, że jestem za drogi, bo nigdy nie dostałem żadnej oferty. Jeśli więc coś by nie wyszło z walki z Millerem, spotkam się chętnie z Joshuą za jakiekolwiek pieniądze. Jestem gotowy. Mogę zaboksować z nim zarówno w Ameryce, jak i Wielkiej Brytanii. Jeśli on chciałby się naprawdę przetestować, to kto byłby lepszy ode mnie? Wilder i Fury są niedostępni, a poza nimi to ja jestem najlepszy. A przecież najlepsi powinni mierzyć się z najlepszymi - mówi Ortiz.
- Kontaktuję się z Joshuą tylko dlatego, że być może jego obóz nie do końca mówi mu prawdę o niektórych sprawach. Teraz piłeczka leży po jego stronie, ja w każdym razie jestem gotowy na taki pojedynek. W moim świecie to ja jestem szefem. Oczywiście słucham się menadżera i promotora, lecz na końcu ostatnie słowo należy do mnie. Jeśli więc Joshua chce takiej walki, niech skontaktuje się ze mną jak najszybciej - dodał leworęczny bombardier z Camagüey.
Biorą Millera bo to tylko duży kotlet który na tle Wacha wyglądał tylko średnio.
Joshua nie zawalczy z Ortizem i nie chodzi o kombinatorstwo, strach czy ochronę promotora. Po prostu Luisa raczej w najbliższych planach AJ-a nikt nie będzie brał pod uwagę. Joshua ma teraz bardzo ciekawą potyczkę w USA z Millerem. Walka z tych bardziej wymagających ale raczej sprosta zadaniu. Później wiadomo już prawdopodobnie kto z dwójki Fury i Wilder zostaje z pasem i z kim z nich można kombinować by doprowadzić do gigantycznej walki. Ewentualnie jeśli zaczną się schody w doprowadzeniu do rewanżu nadal któryś z nich może walczyć z Joshuą i bez drugiej walki między sobą (kto wie?). Kolejną sprawą są obowiązkowe obrony. IBF wyznaczyła Kubrata Puleva który raczej do tego czasu "dotrzyma" bez wpadki. Nie wiem jak tam reszta federacji ale jest przecież jeszcze Usyk który musi się na coś zdecydować (kolejna walka Hit!). Dillian Whyte nadal jest atrakcyjną walką a chyba również blisko mu do miana oficjalnego pretendenta z ramienia WBO.
Nie widzę tu miejsca na dobrowolną obronę z kimś takim jak Ortiz. Facet jest groźny a zarazem mało medialny. Stawiałbym że AJ by sobie z Kubańczykiem poradził ale na ten moment taka walka się po prostu nie opłaci. Luisa zawsze można uwzględnić po wyżej wymienionych opcjach. Jak kieszenie będą pełne po wyżej wymienionych potyczkach a pasy nadal będą przy Antku będzie można wtedy pomyśleć o Ortizie bo wtedy w razie wtopy mniej stracą.
A i Luis będzie starszy.
Zero strachu. Po prostu czysta logika. Luis miał swoją szansę z dużo bardziej surowym Wilderem i się nie udało. Dużo nie zabrakło ale jednak. Z kapelusza dużej szansy ponownie nie dostanie. Jak to zwykle bywa z takimi pięściarzami będzie się musiał i naczekać i napracować wcześniej.
Swoją drogą Ortiz chyba wie że mu się czas kończy skoro wziął walkę z Hamerem który nikogo nie pokonał w swojej karierze, poza Pricem który miał kontuzję, a szans miał wiele żeby się wykazać.
Miller to typowy pressure fighter, idący do przodu, rzucajacy duża ilość ciosów zawodnik, który masa i pressingiem zamecza przeciwnika. Wach to ponad 120kg bokser sluger z betonowa szczęka. Miller nie był w stanie go stlamsic masa, nie był w stanie zepchnac, że względu na odporność Waszki nie by w stanie go zranić.
Wach lubi zawodników, których nie musi szukać w ringu, stoi i czeka licząc na slugfest, szczególnie się nie przemeczajac.
AJ będzie ważyć z 10 kg mniej od Wacha i pewnie z 25 kg mniej od Millera, nie ma odporności Wikinga i jest typowym bokserem, preferujących walkę w dystansie i ciosy proste. Do tego przy intensywnej walce, ta kupa mięśni może mu przeszkadzać w ostatnich rundach, no chyba, że ustrzeli tego tura wcześniej
Joshua wydaje mi sie, ze wlasnie bardziej lubi walke w poldystansie. To, ze taktyka na ostatnie dwie walki byla taka, a nie inna wynika ze sztabu, nie preferencji zawodnika.
Z Wilderem Ortiz wygrywał w oczach kibiców i niektórych ekspertów...
Cicho. O tym się nie mówi. Mówi się o tym, jak to Hearn kupił sędziów dla AJ w walce z Powietkinem.
Nic dodać,nic ująć.
Joshua jak wielu młodych zawodników w początkowej fazie kariery chętnie wchodził w poldystans i szukał wymian. Taki styl walki jest efektowny, ale mało efektywny na najwyższym poziomie i to się zasadniczo skończyło po walce z Whytem. Co więcej już tego robić nie musi, bo już zbudował swoją markę.
Podobnie było chociażby z Furym, który przez długi czas walczył niczym 205cm swarmer, ale po wejściu na pewien poziom zaczął boksowac. Młody Wlad również walczył efektowniej, ale to zmienił.
Wilder był człowiekiem wiatrakiem, ale obecnie boksuje bardzo ostrożnie dobierając ciosy, sporadycznie kręcąc wiatraki.
AJ najbardziej efektywny jest boksujacym z dystansu i tak będzie walczyć z Millerem.
Swoja droga Hearn jest w komicznej sytuacji. Ugrzazl w swoim plastykowym swiecie ustawianych par, dobieranych pod linijke rywali.
AJ wolalby Whyte, bo to farsa, nie rywal, no ale chyba jest tez jakas presja ze str TV...
Jak oglądasz boks,to chyba kumasz o co w tym chodzi.Ci którzy generują kase i mają plecy zawsze będą mieć przywileje w takich walkach.Wilder z Ortizem,karty punktowe AJ z Powietkinem przed nokautem,czy walki Canelo.Niestety boks to chyba najbardziej nieuczciwy sport ze wszystkich jakie są.