WHYTE ZAMIAST Z JOSHUĄ SPOTKA SIĘ 20 KWIETNIA Z BREAZEALE'EM?
Dillian Whyte (25-1, 18 KO) podobno ostro ściął się z Eddie Hearnem, co nie oznacza wcale, że panowie nie będą nadal współpracować. Ale póki co Dillian może chyba zapomnieć o rewanżu z Anthonym Joshuą (22-0, 21 KO). Teraz na jego radarze znalazł się Dominic Breazeale (20-1, 18 KO).
"Za kulisami doszło do ostrej wymiany zdań pomiędzy Whyte'em a Hearnem" - relacjonuje Johnny Nelson, niegdyś świetny zawodnik, obecnie analityk telewizyjny. Na czym stanęło? Szef grupy Matchroom zabukował już halę O2 Arena w Londynie na 20 kwietnia, a Dillian ma wystąpić tego wieczoru jako główna atrakcja z mocnym rywalem. Z kim? Z kimś na tyle poważnym, by sprzedać tę imprezę w systemie PPV. Padło kilka nazwisk, lecz "Łajdak" z Brixton chce tego dnia skrzyżować rękawice właśnie z Breazeale'em.
- Walka rewanżowa z Joshuą umarła. Już jej nie ma. W kwietniu mógłbym zaboksować z Breazeale'em, Powietkinem albo Ortizem, ale najchętniej spotkam się z Breazeale'em. To duży chłop i pozostaje oficjalnym pretendentem z ramienia federacji WBC - powiedział Whyte.
Jeśli Anglik wygrałby taką potyczkę, zagwarantowałby sobie starcie ze zwycięzcą rewanżu Deontaya Wildera (40-0-1, 39 KO), aktualnego championa World Boxing Council, z Tysonem Furym (27-0-1, 19 KO).
Hearn żalił się jakiś czas temu, że Whyte odrzucił ofertę finansową rewanżu z Joshuą na ponad cztery miliony funtów. Przyznał jednak, że jeśli zostałby mistrzem WBC i spotkał się z AJ-em w pełnej unifikacji wszystkich czterech pasów, zarobiłby dużo więcej. Być może więc taki jest plan?
Dilian musi mieć sporo kasy jeśli odrzuca 4 miliony od Pięknego Ediego.