STIVERNE: W WALCE Z WILDEREM TO NIE BYŁEM JA, TYLKO MÓJ CIEŃ
Bermane Stiverne (25-3-1, 21 KO) przekonuje, że nie był sobą, kiedy w listopadzie 2017 roku przegrał przez nokaut w pierwszej rundzie z mistrzem WBC w wadze ciężkiej Deontayem Wilderem (40-0-1, 39 KO).
- Chciałbym przeprosić moich fanów za to, że do ringu z Wilderem wyszedł podszywający się pode mnie oszust. To nie byłem ja, tylko mój cień. Ktoś inny. Mój umysł był oddzielony od ciała. Nie wniosłem serca do tej walki. Byłem tam obecny tylko nazwiskiem. Po walce zajrzałem w głąb swojej duszy i uznałem, że albo już nigdy nie będę walczyć, albo poświęcę się jak nigdy wcześniej celowi, jakim jest odzyskanie tytułu mistrza świata. I postanowiłem realizować ten cel - oznajmił 40-latek.
Stiverne przygotowuje się obecnie do pojedynku z Joe Joyce'em (7-0, 7 KO). Walka odbędzie się 23 lutego w Londynie.
http://www.bokser.org/content/2017/11/03/101831/index.jsp
myslicie ze po co mu przerwy 2 lata i poltora? problemy neurologiczne a nei brak ofert