PACQUIAO CHCE WRÓCIĆ W MAJU, WYKLUCZA REWANŻ Z HORNEM
- Dostałem zapewnienie od włodarzy Premier Boxing Champions, że kolejną walkę stoczę w maju lub lipcu - mówi Manny Pacquiao (61-7-2, 39 KO), który przed kilkunastoma dniami w bardzo dobrym stylu rozprawił się z Adrienem Bronerem (33-4-1, 24 KO).
Filipińczyk w pojedynku z pięściarzem o pseudonimie "The Problem" imponował szybkością, wygrał zdecydowanie i zamknął usta krytykom, którzy głosili, że nie jest już w stanie boksować na najwyższym światowym poziomie. W kolejnym starciu "Pacman" nabardziej chciałby stanąć do rewanżowego boju z Floydem Mayweatherem Jr, ale jeśli ten nie wróci z emerytury, prawdopodobnie podejmie któregoś z czołowych zawodników walczących na galach PBC.
- Musimy cierpliwie poczekać. Zobaczymy, co się wydarzy - mówi sam zainteresowany.
Oprócz Mayweathera w gronie potencjalnych rywali Manny'ego wymienia się Danny'ego Garcię, Shawna Portera oraz Errolla Spence'a Jr. Filipińczyk wyklucza natomiast, by w najbliższym czasie doszło do jego rewanżowej potyczki z Jeffem Hornem (19-1-1, 13 KO), któremu kontrowersyjnie uległ w lipcu 2017 roku.
- Wcześniej chciałem tego rewanżu, ale oni nie byli zainteresowani. Teraz, gdy znów jestem na szczycie, a oni mają za sobą porażkę, uparcie się go domagają. Nie ma mowy - stwierdził "Pacman".