SZPILKA GRATULUJE KOWNACKIEMU: MOŻESZ ZOSTAĆ MISTRZEM ŚWIATA
- Wielkie gratulacje dla Adama, jesteś prawdziwym wojownikiem! - pisze na Twitterze Artur Szpilka (22-3, 15 KO) do Adama Kownackiego (19-0, 15 KO) po jego ekspresowym zwycięstwie nad Geraldem Washingtonem (19-3-1, 12 KO). "Szpila" komplementuje swojego byłego przeciwnika i dodaje, że nie może doczekać się jego walki z mistrzem świata WBC Deontayem Wilderem (40-0-1, 39 KO).
- Jesteś prawdziwym wojownikiem i szczerze czekam na walkę z Wilderem, bo naprawdę tym pressingiem i nieustępliwością możesz zostać mistrzem świata! Wszystko w Twoich rękach! - dodał pięściarz z Wieliczki.
Szpilka i Kownacki spotkali się w ringu w lipcu 2017 roku. Ręce w geście zwycięstwa podniósł wtedy "Baby Face", który zastopował Artura w czwartej rundzie. Od tamtej pory Kownacki zaliczył wygrane nad Iago Kiladze, Charlesem Martinem i dziś nad Geraldem Washingtonem.
Ameryka boksu mekka, kocha w ringu jego taniec
to się w palę tu nie mieści,co ten gościu też wyprawia
ciągle w kółko dobre wieści,przeciwników wciąż odprawia
wpierw Kiładze potem Martin,przyszedł czas na Washingtona
bijatyka była krótka,a emocji ilość spora
lewy prawy podbródkowy,i przeciwnik lekko speniał
Gerald przyjął to wyzwanie, a po ciosach wręcz zzieleniał
widać miękka faja z niego,choć to przecież kawał byka
nie korzysta z gabarytów i nie myśli także w ringu
wniosek jeden za głupotę, ciągle qurwa się przegrywa
Polski taran szedł do przodu, przy aplauzie też dopingu
nie ma zmiłuj jego motto, którym zawsze się kieruje
boks dla niego jest jak lotto,wygrać tytuł też spróbuje
to szarlantan hazardzista i ringowy też zakapior
żaden technik i purysta,a rywalom spuszcza manto
Ten Kownacki to jest wariat i w dodatku pozytywny
w ringu zawsze jak karabin,wybuchowy eksplozywny
nie cyrtoli się z rywalem,bije w bęben ile wlezie
nie przejmuje się krytyką i po prostu swoje bierze
Szansa jego coraz bliżej, o tytule każdy marzy
mistrzem zostać to brzmi dumnie i w dodatku rozmiar gaży
to wrażenie robi spore, prestiż sława i pieniądze
a do celu droga bliska, chociaż rzeki wody rwące
czas pokaże z kim się zmierzy, czy zdobędzie Himalaje
każdy Polak w niego wierzy,dopinguje nie udaje
niby sadło jest zbyt duże,nogi przecież ciągle z tyłu
defensywa nadal licha i krytyków ma bez liku
jak na przekór krytykantom,Adam robi tylko swoje
bije mocno dużo celnie,to ringowe są rozboje
wprawia w nastrój niebywały,że mordeczka aż się cieszy
kozak diabeł łotr prawdziwy,choć obroną to nie grzeszy
czuć napięcie i nadzieje, chcemy przecież tego wszyscy
Mistrza Świata rodem z Polski,sukces byłby zajebisty
i w najcięższej to dywizji,co się nigdy nie udało
chociaż za Gołoty, mało przecież brakowało
Ten Kownacki to jest wariat i w dodatku pozytywny
w ringu zawsze jak karabin,wybuchowy eksplozywny
nie cyrtoli się z rywalem,bije w bęben ile wlezie
nie przejmuje się krytyką i po prostu swoje bierze
A tak poważnie, to podwójne gratulacje dla Adama. Miło słuchać i oglądać kogoś kto nie chce innym robić dzieci, nie błaznuje, nie gada czegokogo by nie pokonał, tylko wychodzi i robi swoją robotę.
Waszyngton pokazał, a właściwie nic nie pokazał, bo został zajechany.
W ogóle to takie komentowanie wszystkiego jest już specyficzne i można to różnie odbierać. Jeśli ma taką potrzebę wystarczające byłoby zwykłe gratuluję zamiast litanii o tym jaki z Adama warrior.
Cukrowanie komuś z kim się skompromitowal na tylu frontach jest podejrzane.
Walka z Martinem pokazała gdzie jest obecnie Adaś, czyli w okolicach czołowej dziesiątki, ale do poziomu mistrzowskiego mu daleko.
Fury robi go do zera, a Wilder i AJ moim zdaniem nokautuja. Ortiz i Povietkin również byliby dla mnie wyraźnymi faworytami. Z Whyte i Millerem byłyby wielkie wojny, ale obaj są lepiej wyszkoleni od Adama. Breazeale byłby ciężkim przeciwnikiem że względu na gabaryty, odporność i styl. Jest Parker, który może jest w zasięgu, ale moim zdaniem byłby faworytem z Kownackim.
Generalnie Adaś kręci się w okolicach top 10, ale na pas nie ma co liczyć. Ja bym chętnie teraz z Ruizem zobaczył, walczą bardzo podobnie i są na podobnym poziomie. Obaj maja duży narodowy fun base, więc mogliby wypełnić hale i dobrze zarobić.
Ciężko się nie zgodzić.
A wówczas nie 5, nie 3 ani nawet nie 2 scenariusze. Albo Kownaś rozjedzie mistrza albo dostanie przeciwpancernym.
Nie wiem tylko czy Adaś jest w stanie przetrzymać poważny kryzys, nie widziałem go jeszcze w poważnych tarapatach...
A mongolski miszcz Ju Gołing Dałn jak zwykle błysnął i przed i po walce.
Czytając Twój komentarz czułem się jakbym to ja go napisał, co do słowa.